29 października radny Rady Miejskiej w Nowym Dworze Mazowieckim Andrzej Świder złożył rezygnację z funkcji wiceprezesa stowarzyszenia byłego burmistrza Jacka Kowalskiego „Wiarygodność, Niezależność, Dialog”. Zrezygnował także z bycia członkiem klubu WND w Radzie Miejskiej. Mimo iż stowarzyszenie napisało na swoim profilu w mediach społecznościowych, że między nim a Świdrem „nie ma żadnej złej krwi”, teraz oczekuje od samorządowca rezygnacji z funkcji wiceprzewodniczącego komisji komunalnej i bezpieczeństwa.
Żądanie WND zostało wyrażone w środę, 20 listopada, w czasie posiedzenia komisji, przez wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej i szefa klubu Stowarzyszenia Krzysztofa Bisialskiego. Samorządowiec stwierdził, że „jest to miejsce dla WND”
– Nie chciałbym pyskówek między nami. Mam taką prośbę, żeby taki dokument pan do mnie dostarczył – powiedział Krzysztof Bisialski.
W odpowiedzi Andrzej Świder stwierdził, że fakt, iż jest przewodniczącym komisji komunalnej i bezpieczeństwa „to jest temat szerszy, który był zależny nie tylko od klubu WND”.
– Poszedłem do Rady Miejskiej nie dla żadnego stanowiska, ale nie widzę powodów, dla których musiałbym z tego stanowiska rezygnować. – powiedział radny.
Dodał, że, jego zdaniem, wychodząc z taką propozycją, Bisialski daje wyraz braku szacunku dla demokracji i wolności słowa. Świder Podkreślił przy tym, że nie wstąpił do żadnego innego ugrupowania i jest radnym niezależnym.
W odpowiedzi Bisialski nie przebierał w słowach.- Brał pan udział w wyborach. Był pan na liście tam, gdzie ja byłem na liście. Ja za pana ręczyłem. Miałem pytania „a po co tam Świder?”, a ja mówię „bo jest w WND”. Mało tego – piastował pan funkcję wiceprezesa stowarzyszenia i uważam, że oszukał pan wyborców – stwierdził jeden z wiceprzewodniczących Rady Miejskiej w Nowym Dworze Mazowieckim.
Dodał, że, jego zdaniem, jeśli Świder chciał być radnym niezależnym, powinien powołać swój komitet i startować z własnej listy, a nie z listy WND.
– Panie przewodniczący, wie pan, dlaczego zostałem radnym? Bo byłem lojalny wobec ludzi i byłem aktywny w środowisku. Każdy z nas jest wolnym człowiekiem. Czy ja komuś zrobiłem krzywdę, wychodząc z tego ugrupowania i stając się radnym niezależnym? – zapytał Świder.
Bisialski odparł, że nie ma tutaj mowy o krzywdzie, natomiast, jak powtórzył, jego zdaniem, Świder oszukał wyborców. Powtórzył również, że oczekuje od Świdra „poddania się weryfikacji” poprzez złożenie rezygnacji z funkcji przewodniczącego komisji komunalnej i bezpieczeństwa. Dodał, że oczekuje tego od swojego byłego kolegi, „żeby on (Bisialski – przyp. red.) nie musiał tego robić.
– Mam takie zadanie i ja to zrobię, ale wolałbym nie – stwierdził przewodniczący klubu WND.
Bisialski zauważył przy tym, że jeżeli komisja nie przyjmie wniosku o odwołanie Świdra z funkcji przewodniczącego, nadal będzie on piastował tę funkcję.
Tuż po posiedzeniu komisji poprosiliśmy Andrzeja Świdra o komentarz w sprawie.
– Jestem zszokowany dzisiejszą wypowiedzią radnego Krzysztofa Bisialskiego. Nakłanianie mnie do rezygnacji z funkcji przewodniczącego komisji pod groźbą odwołania jest, moim zdaniem, ewidentnym brakiem szacunku dla wolności słowa i zasad demokracji. Zastanawiam się, jaką wartość ma teraz oświadczenie klubu radnych WND wydane tuż po mojej rezygnacji z klubu – powiedział radny w rozmowie z naszą redakcją.
Sprawie będziemy się przyglądać
Tomasz Parciński