Dziś przy ul. Ogrodowej w Nasielsku odsłonięty został pomnik upamiętniający amerykańskich lotników, którzy zginęli dokładnie 75 lat temu podczas jednej z misji.
Odsłonięcia obelisku dokonali wspólnie ambasador Stanów Zjednoczonych Georgette Mosbacher wraz z córką Roberta Petersa Lynne Alexander i siostrzenicą Josepha Vigny Melissą Mis, poległych w 1944 roku.
O poległych:
18 września 1944 roku armada 107- miu Latających Fortec z eskortą 56-ściu myśliwców typu Mustang nadleciała nad walczącą Warszawę. Zrzucono 1248 zasobników z bronią, amunicją, żywnością i lekarstwami. 1130 młodych Amerykanów ryzykowało życiem niosąc pomoc powstańcom. Kilkunastu z nich zapłaciło najwyższą cenę.
Dwóch z nich los rzucił w nasze strony.
Myśliwiec Mustang porucznika Josepha Vigny rozbił się we wsi Kątne, pilot zginął na miejscu. Miał 24 lata. W dalekiej Kalifornii zostawił rodziców i troje młodszego rodzeństwa.
Porucznik Robert Peters zginął kilkanaście kilometrów dalej we wsi Stara Wrona. Niemcy otoczyli jego płonący samolot i nie pozwolili polskiej ludności wydostać rannego pilota z maszyny. Miał 21 lat. W Ameryce pozostała jego żona i dwumiesięczna córeczka, której nigdy nie widział.
Pomysłodawcą upamiętnienia lotników jest Tomasz Krasoń, mieszkający w USA nasielszczanin. Wydarzenie nie odbyłoby się gdyby nie wsparcie Elżbiety Fijalskiej, która przekazała teren na którym pomnik stanął i zaangażowała się w przygotowanie uroczystości.
Wojciech Filipiak