Trwający remont mostu Pancera wszystkim daje się we znaki. Niektórym kierowcom wydaje się jednak, że mogą więcej niż inni i zamiast zatrzymać się przed sygnalizatorem, gdy mają światło czerwone, zupełnie je ignorują.
Ruch wahadłowy zawsze powoduje utrudnienia i korki, zwłaszcza na moście Pancera, który i bez tego w godzinach szczytu zawsze jest zakorkowany. Przejazd usprawnić miała sygnalizacja świetlna, jednak wielu kierowców ma ją całkowicie gdzieś.
– W sobotę jechałem do Nowego Dworu, było to około godziny 14. Akurat stałem pierwszy w kolejce przed sygnalizacją i gdy zapaliło się zielone, ruszyłem, ale musiałem szybko się zatrzymać. Z naprzeciwka jechały samochody, chociaż teoretycznie nie miały do tego prawa– relacjonuje nasz dziennikarz-Zdaniem części osób dyskutujących na ten temat w internecie, światła są źle ustawione i w momencie gdy z jednej strony zapala się czerwone światło, z drugiej już jest zielone. Tymczasem auta, które wjechały tuż przed światłem żółtym, ciągle nie przejechały na drugą stronę. Wydaje się, że to jednak nieprawda. Kilka dni wcześniej, gdy wyjeżdżałem z miasta podczas dojeżdżania do sygnalizatora zapaliło się żółte, co już samo w sobie oznacza nakaz zatrzymania się, o ile nie spowoduje to zagrożenia. Gdy stanąłem, kolejne pięć aut przejechało jak gdyby nigdy nic. W tym czasie od kilkunastu sekund mieliśmy już światło czerwone.
Takie sytuacje nie tylko powodują, że kierowcy nie mogą płynnie ruszyć i korki rosną, bo komuś nie chce się czekać, ale mogą doprowadzić do wypadku. Zwłaszcza jeśli jakiś niecierpliwy boi się szybko jechać przez zwężkę. Skończy się to nerwami, być może wypadkiem i całkowitym zablokowaniem mostu nawet na kilka godzin.
– W takim wypadku jeśli dojdzie do rękoczynów, nie powinno być zdziwienia. Kierowcy, którzy ignorują sygnalizację powinni od razu być karani a nawet tracić uprawnienia. Nic nie usprawiedliwia tak skrajnej nieodpowiedzialności i wręcz, nie bójmy się użyć tego słowa, zidiocenia niektórych kierowców – dodaje nasz dziennikarz.
O sprawę zapytaliśmy Szymona Koźniewskiego, oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Maz., jednak policja nie prowadzi szczegółowych statystyk dotyczących zdarzeń na moście narwianym.
– Policjanci systematycznie monitorują ten odcinek drogi. Jak w poprzedniej korespondencji pisałem, reagują na każde popełniane wykroczenie, stosując przewidziane prawem środki. Głównie są to przewinienia dotyczące wjeżdżania samochodów na rondo i niestosowanie się do zakazu tonażowego. Jak wspominałem ,prowadzimy dodatkową statystykę w tej materii, ale nie jest ona aż tak szczegółowa, aby wyodrębnić konkretnie poszczególne wykroczenia. Do 30 maja policjanci ukarali tam mandatami 68 kierowców, sporządzili jeden wniosek do sądu i w jednym przypadku pouczyli kierowcę. Nie jest wykluczone, że wśród ukaranych jest też kierujący, który nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej. Jednak tak ja pisałem wcześniej, tak szczegółowej statystyki nie posiadamy. Jeżeli chodzi o środki prawne za niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej, to kierowcy może grozić mandat karny od 300 do 500 zł i 6 pkt. karnych – poinformował Szymon Koźniewski.
Jedyną pociecha jest to, że jak informuje GDDKiA, prace na moście zostaną skrócone, o czym więcej mogą Państwo przeczytać w aktualnym wydaniu Gazety: https://eprasa.pl/news/gazeta-nowodworska/2019-06-04
Wojciech Filipiak