Zespół Szkół Zawodowych przy ul. Lipowej w Nasielsku nie posiada udogodnień dla osób niepełnosprawnych. To mogłoby się zmienić, gdyby powiat zakupił schodołaz ułatwiający osobom na wózku poruszanie się po budynku.
Dyskusja na ten temat miała miejsce podczas sesji rady powiatu nowodworskiego, która odbyła się 26 września.
– Podczas dwóch poprzednich komisji, a mianowicie podczas posiedzenia komisji edukacji i komisji finansów poruszyłam sprawę schodołazu w szkole przy ul. Lipowej w Nasielsku, który miałby być przeznaczony dla ucznia z niepełnosprawnością. Chciałabym poruszyć ten temat również na sesji i to nie dlatego, jak zarzucił mi to Pan rady Czyż, że chcę zaistnieć, by wybrano mnie ponownie, ale po pierwsze dlatego, że na sercu leży mi dobro uczniów z niepełnosprawnością. Czego nie mogę powiedzieć o Panu, bo stwierdził Pan, że nie jest to sprawa pilna – zwracała się do radnego Rodryga Czyża(PiS), radna Monika Nojbert (WND) – Chcę tutaj wyjść naprzeciw oczekiwaniom Pani wiceprzewodniczącej Katarzyny Kręźlewicz(PSL), która na jednej z pierwszych sesji wtrąciła, żeby sesje były szczegółowo omawiane, a komisje nie są transmitowane w związku z czym chciałabym, żebyście wszyscy radni, którzy w tych komisjach nie uczestniczyli, a także mieszkańcy, którzy nas będą oglądali tę sprawę poznali i wiedzieli nad czym rada pracuje.
Monika Nobjbert przedstawiła sytuację ucznia uczęszczającego do placówki przy ul. Lipowej w Nasielsku. Jak podkreśliła, dzięki zaangażowaniu dyrektora szkoły oraz całej kadry nauczycielskiej lekcje zostały tak zaplanowane, aby wszystkie odbywały się na parterze budynku.
– Nie mniej jednak jest to problem, ponieważ na przykład sale informatyczne znajdują się na piętrze drugim. Tutaj po burzliwej bardzo dyskusji (podczas posiedzeń komisji – przyp. Red.) doszliśmy do wniosku, po mojej prośbie o zakup schodołazu, co większość z obecnych radnych stwierdziła, że należy z tego typu zakupem zaczekam do momentu, gdy będą na taki cel dofinansowania. Tutaj z odsieczą przyszedł Pan wicestarosta Andrzej Pacocha(PiS) i w najbliższych dniach ma za jego zgodą schodołaz znajdujący się dotychczas w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie znaleźć się w tej szkole. Co ułatwi przemieszczanie się tego ucznia, a gdy będzie to możliwe to szkoła bądź starostwo złoży wniosek o dofinansowanie – powiedziała Monika Nojbert.
Następnie w tym temacie zabrała głos wiceprzewodnicząca rady powiatu Katarzyna Kręźlewicz, która przyznała, że dyskusja podczas posiedzeń komisji w tej sprawie była gorąca.
– Przede wszystkim chcę podkreślić, że ta osoba jest zaopiekowana. Tak naprawdę cała społeczność szkoły dostosowała się do tej osoby, i tak chyba powinno być w życiu, że trzeba się jednak trochę w większej niewygodzie, by te osoby, które potrzebują mogły współuczestniczyć. I to jest chyba sens tej integracji. Obecnie, z tego co dyrektor przekazywał jest to rozwiązane dla szkoły, może trochę mniej wygodne, ale na pewno optymalne, ponieważ każda osoba, która widziała jak działa to urządzenie o którym mówimy, wie, że to nie jest szybkie. Prędzej dwóch chłopaków weźmie pod boki i wniesie, niż uruchomi się to urządzenie. Ono jest jednak bardzo potrzebne, i jeżeli dyrektor tak stwierdzi, to jego zdanie jest najważniejsze, ale ja uważam, że jakby z takich kwestii społecznych funkcjonowania szkoły i tego ucznia obecnie naprawdę chylę czoła dyrektorowi, że udało się tak przearanżować. Po prostu to jest najlepsza sytuacja możliwa i dopóki będzie mogła trwać szkole trzeba będzie pomóc i to są tutaj do zarządu powiatu sugestię. Cieszę się, że wszyscy radni tak zwracamy uwagę na takie potrzeby i wszyscy mamy tutaj takie samo zdanie, może jedynie w kwestii kolejności działań się różni – powiedziała.
Monika Nojbert odniosła się słów radnej Kręźlewicz dotyczących wnoszenia ucznia po schodach.
– Mówiąc o tym, że dwóch kolegów, wniesie ucznia z niepełnosprawnością po schodach, ja się zastanawiam, czy Pani wie co mówi. Były już takie przypadki za poprzedniej dyrekcji, gdzie wnoszono i proszę mi wierzyć, bo może Pani nie była tym zainteresowana, że uczeń, ten wnoszony, czuł się upokorzony tym, że koledzy muszą wnosić go na drugie piętro. To nie jest dobre rozwiązanie. Na szczęście, jak powiedziałam, tutaj z odsieczą przyszedł wicestarosta, który wypożyczy ten schodołaz, a wkrótce kupimy nowy. Dziękuję – powiedziała Monika Nojbert.
Katarzyna Kręźlewicz odpowiedziała na ten zarzut tłumacząc, że nie uważa, wnoszenia ucznia przez kolegów za dobry pomysł, ale chciała zobrazować, jak w praktyce wygląda użycie tego typu urządzenia. I że jest ono dość powolne.
– Dziękuję za takie uwagi, ale naprawdę nie są one na miejscy – skwitowała.
Do sprawy postanowił odnieść się również wiceprzewodniczący Rodryg Czyż.
– Pani Moniko – zwrócił się do Moniki Nojbert – moje spostrzeżenie wnioskowane było z determinacją z jaką Pani walczy o ten schodołaz. Ja nie jestem przeciwny, jestem za, ale jeśli możemy na jego zakup uzyskać dofinansowanie i wstrzymać się chwilę a szkoła jest przygotowana, by dziecko czuło się komfortowo. Więc to jak najbardziej, jesteśmy wszyscy zgodni, że jest potrzeba, ale wstrzymajmy się do tego lutego i jeśli będą nabory, pozyskajmy te pieniądze i nie rozdysponowujmy tego z naszego budżetu. To była moja prywatna opinia, co do tej Pani kampanii wyborczej w tym momencie, tak to odczułem.
– Bardzo mnie cieszy, że Pan takie swoje prywatne opinie na sesji wyraża, można i tak. Moja determinacja wynikała z pańskiej ignorancji odnośnie tego problemu. Wniosek, który złożyłam dotyczył tylko tego, że brakuje tego schodołazu. Ja nie wnioskowałam o to, by zakupić go natychmiast. Dyskusja eskalowała do tego momentu, że doszliśmy do wniosku, że na samochody były pieniądze bez mrugnięcia okiem, a 15 000 zł na schodołaz dla niepełnosprawnego ucznia ich nie ma. I to Pan powiedział – zauważyła Monika Nojbert.
Radny Paweł Calak (PSL) również zabrał głos w tej dyskusji.
– Chciałbym odnieść się to tego tematu. Już podczas komisji ustaliliśmy, że jesteśmy za zakupem tego schodołazu. Dyskusja jest więc zamknięta. Uważam, że ten zakup nie naruszy finansów powiatu. Nie będę się tutaj powtarzał, ale inne zakupy powiatu realizowane są bez żadnego dofinansowania i nie musicie państwo czekać na dotacje np. do środków transportu, tylko kupujecie je sami. Także proszę się nie tłumaczyć – powiedział.
Zapytany przez nas o pełny sens wypowiedzi przyznał, że odnosił się do zakupu samochodu dla starosty Magdaleny Biernackiej, na który powiat przeznaczył z własnego budżetu 180 000 zł, czyli ponad dziesięć razy więcej niż koszt zakupu wspomnianego urządzenia.
Wojciech Filipiak