Z Arturem Ciecierskim, burmistrzem Zakroczymia rozmawiamy o planach, inwestycjach i problemach gminy.
Na początku przypomnijmy, że kilka dni temu minęło dziesięć lat, odkąd został Pan burmistrzem Zakroczymia. W mieście wiele na pewno się zmieniło, proszę zatem powiedzieć jakie ma Pan plany na przyszłość a może są rzeczy, które należałoby jeszcze dopracować?
Z jednej strony dekada to dużo czasu, z drugiej minęło jak jeden dzień. Gdy dynamika jest duża i pracy wiele, to ten czas mija naprawdę szybko. Początki były bardzo trudne, nasza gmina dosłownie „znalazła się na kolanach” pod względem swojej ówczesnej sytuacji finansowej. Przeszliśmy program naprawczy. Jednak to już przeszłość, wiele o tym niejednokrotnie mówiłem, więc nie wracajmy już do tego. A co do zmian. Zmienia się zarówno miasto Zakroczym jak i cała gmina. Jest takie przysłowie „apetyt rośnie w miarę jedzenia”, więc nie zatrzymujemy się. Mamy plany na dalszy rozwój. Jednym z nich, choć nie jedynym, który zrodził się niedawno w mojej głowie to utworzenie koncepcji zagospodarowania terenów tzw. Prochowni. Mamy tam ponad 5 ha nieruchomości. Kiedyś chcieliśmy te nieruchomości sprzedać. Na szczęście nikt tych działek nie kupił, a że dzisiaj jesteśmy w zupełnie innym miejscu pod względem ekonomicznym aniżeli wiele lat temu, to trzeba pomyśleć m.in. o zagospodarowaniu tych terenów. A co miałoby powstać? Myślimy o centrum sportowo – kulturalnym. Mała pływalnia, marzy mi się bowiem, aby dzieci z naszych szkół mogły uprawiać pływanie na zajęciach WF, ale także pozostali mieszkańcy, czy emeryci, którzy dzisiaj jeżdżą do okolicznych gmin. Sala widowiskowa i kino a także inne atrakcje dla dzieci i młodzieży (pumptruck, skatepark). Brzmi górnolotnie jak na Zakroczym? Dzisiaj pewnie tak, ale mieszkańcy całej gminy znają jej wartość i walory i trzeba wspólnie z nimi myśleć o dalszym rozwoju. W 2025 roku chcemy stworzyć koncepcję i zobaczymy co dalej. Pewnie już nie za mojego urzędowania, ale w przyszłości kolejni włodarze, mam nadzieję, będą ją realizować. Osobiście chciałbym chociaż zacząć, wytyczyć kierunek, bo to miejsce jest pięknie położone, dobrze skomunikowane i z ogromnym potencjałem. Choć z drugiej strony kto wie co życie przyniesie w kontekście realizacji tego projektu jeszcze za mojego urzędowania.
Jakie kluczowe inwestycje zaplanował Pan na najbliższy rok?
Nadal inwestować będziemy w infrastrukturę drogową i oświetlenie uliczne. Niemal w całym mieście mamy już wyremontowane wszystkie ulice, ale w gminie pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Nie ukrywam, że chciałbym, aby do końca tej kadencji wszystkie drogi i ulice, które służą ludziom do codziennego życia, zostały zmodernizowane i mam nadzieję, że uda się to zrealizować.
Kolejną inwestycją jest ratusz, przy budowie którego prace idą naprawdę bardzo dobrze. Cieszę się, że w większości mieszkańcy rozumieją znaczenie tej inwestycji. Poprawi zdecydowanie komfort ich obsługi a także dopełni zmiany wizerunku samego Rynku. Rozbudujemy i kompleksowo zmodernizujemy stację uzdatniania wody „Prochownia” co oznacza, że definitywnie rozwiążemy problem z wodą na terenie miasta. Planujemy dalsze inwestycje w sport, rekreację i integrację dla mieszkańców. Powstanie kolejna strefa rekreacji przy ul. Duchowizna, zakupimy lodowisko mobilne, które będzie funkcjonowało od kolejnego sezonu zimowego przy szkole podstawowej w Zakroczymiu. Będziemy dalej inwestować w termomodernizację budynków komunalnych. Obecnie czekamy na rozstrzygnięcia w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych. Rozpoczniemy adaptację terenu pod park miejski Topólki.
Zatem, jak wygląda temat zagospodarowania terenu parku Topólki?
Przyszedł czas, żeby pomyśleć o turystyce a tereny mamy przepiękne. Jest już koncepcja. Za chwilę rozpoczniemy projektowanie i uzgodnienia. Pozyskaliśmy już część środków, mianowicie 2 mln zł od Samorządu Województwa Mazowieckiego. Jestem przekonany, że to będzie przepiękny projekt. Powódź, jaka miała ostatnio miejsce w Polsce dała do myślenia instytucjom, które będą miały kluczowe stanowisko choćby w sprawie tego, co będziemy mogli tam ostatecznie wykonać. Mam nadzieję, że ścieżki pieszo – rowerowe, mała architektura, ścieżki edukacyjne, plac zabaw, czy tężnia jednak powstaną. Co z muszlą koncertową? Zobaczymy.
Ciągle dużym problemem i uciążliwością dla mieszkańców jest składowisko odpadów, jak wygląda ta kwestia?
Ta uciążliwość jest już mniejsza, ale oczywiście nie zniknęła. Dzierżawca składowiska poinformował mnie, że system działa w kaskadzie. Czyli zarówno agregat jak i pochodnia. Dostałem również informacje, że został dostarczony drugi agregat, który ma za zadanie zwiększyć moc odbioru gazu ze składowiska. Obecnie trwa oczekiwanie na decyzje z różnych instytucji i jak zostanie uruchomiony, to wtedy zobaczymy jaki będzie efekt. Jestem w stałym kontakcie z dzierżawcą i zapewnia mnie, że ten problem chce rozwiązać. Jeszcze w grudniu a może już po nowym roku zostanie wykonany audyt składowiska, który przeprowadzi dr Rafał Lewicki, który w 2018 r. nam pomagał. Muszę też powiedzieć wprost, że chcemy dzierżawcy pomóc w tej sprawie. Być może spojrzenie naszego audytora spowoduje, że należy jeszcze coś dodatkowo zmienić czy usprawnić. Pozostały dwa-trzy lata do pełnego zasypania ostatniej kwatery (tak twierdzi spółka) i składowisko zostanie zrekultywowane a problem definitywnie powinien zniknąć. W tym miejscu wspomnę sławne Radiowo. Tam także był problem i dzisiaj już go nie ma. Przypomnę, że nie ja doprowadziłem do rozbudowy tego miejsca tylko poprzednie władze (kadencja 2010 – 2014).
W ostatnim czasie dużym problemem dla mieszkańców stał się dojazd do Warszawy, na początku listopada działalność na tej trasie zlikwidowało STALKO. Jakie widzi Pan rozwiązania? Czy może podjęte zostaną rozmowy z ZTM, by wydłużyć którąś z linii?
Trwa nabór u Wojewody Mazowieckiego, gdzie jak co roku złożyliśmy wniosek w sprawie pozyskania dotacji. Od nowego roku usprawniamy komunikację. Dokładamy kursów. Wszystko po to, aby średnio co godzinę z centrum miasta odjeżdżał bus do Nowego Dworu Mazowieckiego i z powrotem. Mam nadzieję, że wszyscy będą zadowoleni (choć pewnie nie). Dzisiaj koszty komunikacji to 800.000 zł. Od nowego roku całoroczny koszt wyniesie niespełna 1,5 mln zł. Przedstawiłem radnym miejskim następujący kierunek. Jedna inwestycja infrastrukturalna mniej i mamy pieniądze na usprawnienie komunikacji publicznej dla mieszkańców, bo mamy obowiązek te połączenia zapewnić. Co do ZTM-u to na ten moment nie prowadzimy żadnych rozmów. Skupiamy się na usprawnieniu komunikacji do miasta powiatowego, gdzie można dalej korzystać z PKP lub linii autobusowej przez Jabłonnę do Warszawy.
W ostatnim czasie pojawiła się informacja dotycząca pozyskania przez powiat nowodworski przy udziale niektórych gmin, w tym gminy Zakroczym, dotacji na budowę ścieżek rowerowych. Jednak ta kwota, 44,5 miliona złotych, to „tylko” połowa potrzebnych środków. Jak będą wyglądały prac nad pozyskanie pozostałej kwoty?
Prowadzimy rozmowy z marszałkiem Adamem Struzikiem i zobaczymy co przyszłość przyniesie. Są różne instrumenty, które możemy do tych pieniędzy domontować. Ja jednak muszę brać pod uwagę tzw. czarny scenariusz (jeśli w ogóle to dobre określenie przy takiej dotacji), czyli fakt, że na wkład własny trzeba będzie się wspólnie „zrzucić”. To powiat wziął na siebie całe zadanie, w którego skład wchodzą cztery gminy Zakroczym, Pomiechówek, Nasielsk jako inicjatorzy i Nowy Dwór Mazowiecki, który dołączył nieco później. Jednak sam Powiat Nowodworski nie udźwignie całego wkładu własnego. Dlatego rozmawiamy i działamy. Powstała koncepcja partycypowania przez gminy we wkładzie własnym. Władze powiatu ze starostą Panią Magdaleną Biernacką na czele wyszły z propozycją nie do odrzucenia, jednak nie chcę mówić o szczegółach. Niech Rady Gmin i Miast dowiedzą się o tym od włodarzy a nie z tego wywiadu. Ja mogę jedynie zapewnić, że nie wypuścimy tego projektu z rąk. To jest rekordowa kwota pozyskana przez powiat chyba w historii na jego rozwój a co za tym idzie rozwój gmin partnerskich tego projektu. O ustalony wkład własny dla gminy Zakroczym jestem spokojny. Co więcej, nie musimy brać na niego żadnego kredytu. To efekt takiego a nie innego zarządzania budżetem gminy. Proszę wybaczyć brak skromności, ale takie są fakty. Wiedziałem, że nadchodzi nowa perspektywa unijna i trzeba już wcześniej wypracowywać środki poza budżetem właśnie na takie sytuacje. Na początku wspomniał Pan, że minęło 10 lat, odkąd objąłem urząd burmistrza Zakroczymia. To przypomnę w tym miejscu, że dokładnie 31 grudnia 2014 na rachunku gminy było MINUS 962.000 zł. Zadłużenie, przy budżecie niespełna 21 mln zł sięgało kwoty niespełna 13 mln zł. W 2025 roku budżet będzie wynosił niespełna 80 mln zł, w którym niespełna 30 mln zł to środki na działania inwestycyjne a zadłużenie ogólne na koniec 2024 wyniesie nieco ponad 6 mln zł. Gmina Zakroczym jest w naprawdę bardzo dobrej sytuacji finansowej. Każdego roku wypracowujemy nadwyżkę w budżecie i ją odkładamy na kolejne przedsięwzięcia. Bezrobocie jest małe. Dochody z PIT i CIT rosną. Rosną dochody z tytułu podatków, ponieważ pojawiają się nowe inwestycje. Podsumowując, rozwijamy się bardzo szybko a zakończenie przebudowy trasy S7 tylko wzmocni ten rozwój.
Dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuję. Wszystkim czytelnikom Gazety Nowodworskiej życzę spokojnych i radosnych świąt Bożego Narodzenia i wszelkiej pomyślności i radości w Nowym Roku.
Z Arturem Ciecierskim,
burmistrzem Zakroczymia
rozmawiał
Wojciech Filipiak