Jak przetrwać wakacje bez wojny z partnerem?

Przemęczeni całym rokiem pracy, bieganiny i stresu możemy udać się na zasłużony urlop. Plan jest prosty: spokojny czas w gronie najbliższych. Jedni ze swoją drugą połówką, a inni z całą rodziną. Po całym roku domowo-zawodowej rutyny mamy liczne plany na wspólny czas, lub właśnie nie mamy żadnych planów, bo chcemy sobie pozwolić na spontaniczność. Jedno jest pewne, wszyscy chcemy się dobrze bawić!

Nie wiadomo dlaczego, od samego początku wszystko idzie nie tak jak planowaliśmy. Małe spięcia o wszystko: pakowanie, czas wyjazdu, jedzenie na drogę, czy wreszcie zbyt częste lub zbyt rzadkie postoje na trasie ku wakacyjnej ziemi obiecanej. To nie koniec, bo już czekają kolejne dyskusje: czy musimy brać trzy kremy do opalania, czy musimy nosić te wszystkie rzeczy na plaże, czy w ogóle musimy spędzać cały dzień na plaży, jest przecież tyle ciekawych rzeczy do obejrzenia? Pragnienie sielanki, tęsknota za partnerem, z którym mijamy się w natłoku codziennych obowiązków, zderza się z realnością, która jest zupełnie inna. Cały rok czekaliśmy na te wspólne radosne chwile, często okupując je stresem w pracy i napięciem w domu – teraz więc oczekujemy, że wszystko się uda. A jednak często się nie udaje, a wyczekiwany urlop zamienia się w koszmar słownych przepychanek i awantur. Pojawiają się myśli o rozstaniu, rozwodzie, bo jeśli nawet na wakacjach się nie dogadujemy to po co to ciągnąć? Wielu moich klientów przez to przechodzi, dlatego postanowiłam napisać ten artykuł właśnie w okresie przed urlopowym.
Przede wszystkim warto pamiętać, że nasze codzienne zabieganie i rutyna ma takie funkcje, które mogą chronić nas przed awanturami.
Po pierwsze: Często nie mamy czasu ani siły na awantury, tymczasem w wakacje jest czasu pod dostatkiem i można kłócić się do woli.
Po drugie: Rutyna dnia codziennego sprawia, że mamy sprawdzone sposoby działania. Każdy wie co ma robić i dzięki temu spięć jest mniej. W wakacje – szlaki przecieramy na nowo.
Po trzecie: Wakacje to też zmiana, a zmiana to zawsze stres. Wielu z nas w stresie reaguje nerwowo, co prowadzi do spięć w związku.
Po czwarte: W trakcie wakacji jesteśmy w zamkniętym gronie rodziny, często na małej powierzchni w pokoju hotelowym. Gdy wszyscy siedzą sobie bez przerwy na głowie, o konflikt nie trudno.

Jest jeszcze wiele indywidualnych czynników, które wspierają nas na co dzień przed kłótknią i których brakuje na urlopie. Jeśli wszystko w naszym związku jest dobrze, to po krótkiej aklimatyzacji wracamy do normy i nasze wspomnienia z urlopu nie są wyłącznie wiązane z konfliktami. Jednak czasem po urlopie zostajemy ze smutną myślą, że wracamy bez wspomnienia bliskości z partnerem. To na czym bym się chciała skupić to prawdziwe powody kłótni i jak sobie z nimi radzić.

Praca w gabinecie psychoterapeutycznym nauczyła mnie, że każda awantura jest o „rzeczy/ sprawy”. Są jednak takie konflikty, które po rozwiązaniu sprawy będącej ich przyczyną, nie znikają – zamiast wygasnąć przenoszą się na inne dziedziny wspólnego życia.

Kilka lat temu na wakacjach spotkałam uroczą parę. Państwo X w wieku około 60 lat, mieli fantastyczny namiot. Ponieważ wyraźnie się na niego zapatrzyłam, postanowili mi opowiedzieć historie jego zakupu. Otóż: przez wiele lat jeździli na wspólne urlopy i zawsze kiedy rozkładali namiot odbywali długą awanturę o to jak ustawiać stelaż. Kiedy wiec odkryli, że są namioty z dmuchanym stelażem, natychmiast taki kupili. Od tamtej pory mają z głowy coroczną awanturę o stelaż. To jest przykład prawdziwej awantury o „rzeczy/ sprawy”. Po zakupie namiotu Państwo X nie potrzebowali innych spraw, o które mogli by się konfliktować, dlatego mogli przystąpić do udanych wakacji.
O co tak naprawdę się kłócimy? Zebrałam te tematy, które najczęściej wypływają w pracy z klientami.
1. O rzeczy/sprawy. Tu nie ma za wiele do dodania. Jedyne co możemy, to spróbować znaleźć rozwiązanie, tak jak w przypadku Pary X. Jeśli to prawdziwa awantura o tą sprawę, temat powinien uspokoić się po znalezieniu rozwiązania.
2. O zaszłości. To jakby kumulacja drobnych i większych spraw, na które nie znaleźliśmy czasu lub siły w życiu codziennym. Jeśli sobie odpuszczamy, nie rozmawiamy, nie mówimy o tym co nam przeszkadza w ciągu roku to niestety kumulujemy sporo złości do partnera. Znamy to z gier o duże pieniądze, każda kumulacja ma swoje rozładowanie, aż w końcu ktoś zgarnia całą pulę. W tym przypadku ktoś, to często nasz partner i wtedy za jakiś drobiazg zbiera nieadekwatnie dużą wygraną w postaci awantury. To są te wielkie awantury i rozstania, bo ktoś nie wyrzucił śmieci lub nie wyjął naczyń ze zmywarki.

Są pary, które wiedzą kiedy uzbieranej złości jest dużo i same wiedzą kiedy usiąść i oczyścić atmosferę. Dobrze nie zostawiać tego na urlop, który jest dobrym czasem na budowanie bliskości. Są jednak i takie, które nie czują kiedy jest tego za dużo ale ze względu na staż w związku doświadczają cyklicznie tej „kumulacji”. W takich momentach, jeśli czujecie, że nie poradzicie sobie sami, możecie oczywiście skorzystać z pomocy psychoterapeuty – co jednak kiedy już jesteśmy na urlopie i czujemy, że zaczyna się źle dziać? Warto zdać sobie sprawę, że to zbieranina z całego roku. Można wtedy wziąć jeden dzień wolnego od siebie i spędzić go osobno. To pozwoli nam odpocząć i stęsknić się odrobinę za sobą. Warto umówić się, jeśli to możliwe, na zawieszenie broni do powrotu do domu. Wtedy można próbować dogadać się samemu lub poprosić o pomoc specjalistę. Przede wszystkim, jednak być dla siebie samego oraz partnera życzliwym! Razem doprowadziliśmy do sytuacji w której złość i stres przejmują kontrolę, po czym zakwaterowaliśmy się z niezałatwionymi sprawami z całego roku do namiotu lub pokoju 10-15m2 i czekamy co będzie. Tu naprawdę warto mieć odrobinę dystansu, humoru, życzliwości oraz plan co z tymi sprawami zrobić tak aby nie odłożyć ich na kolejny urlop.

3. O bycie ważnym dla partnera. To te awantury, które zaczynają się np. od nie zgaszonego grilla i nie wiadomo kiedy zamieniają się w temat: „Komu nie zależy na partnerze?” Często słyszę, że komuś zależy na partnerze, dlatego mówi mu często, że go kocha. Natomiast jego partner powie raz do roku i … tyle czułości. Pojawia się też argument: Ja o tobie myślę cały czas jak wybieram co na obiad, jak kupuje twój ulubiony krem do opalania, jak szukam atrakcji do zwiedzania, a ty myślisz, że mi powiesz „Kocham Cię” i wystarczy. To, że w związku okazujemy w różny sposób miłość i szukamy jej zwiastunów w tylko nam znanym sposób, bywa mylące. Niektórzy z nas skupiają się na słowach a inni na czynach. Jeśli tego nie rozpoznamy, możemy nie widzieć jak nasz partner manifestuje swoje zaangażowanie.

Zwróćmy uwagę, jak często rozmijamy się w naszych ocenach i oczekiwaniach drugiej osoby. „Ja dziś mu powiedziałam: „Kocham” trzy razy i dwa razy go przytuliłam, a On nic!” Czy aby na pewno? On być może skosił trawę bo wie, że w sobotę jego ukochana lubi się opalać na kocu. W sporach, w których ukryty jest temat bycia ważnym dla drugiej osoby, w wielu przypadkach chodzi o to czy my jesteśmy w stanie uwierzyć, że jesteśmy ważni i kochani. Czasem, niezależnie od dowodów, których dostarcza nam partner, nie jesteśmy w stanie poczuć, że mu na nas zależy. Są takie sytuacje, w których jeden z partnerów w toku terapii mówi:
„Wie Pani On/Ona na urlopie zaczął się starać, zostawiał mi miłe liściki na lodówce.”
Wtedy ten drugi mówi:
„Od trzech lat je zostawiam!”

Rzeczywiście, zawsze zostawał, tyle że to drugie jakoś ich nie widziało. Jeśli nasza trudność polega na tym, że różnimy się sposobem w jaki okazujemy i rozpoznajemy uczucie, to wiele par może sobie z tym poradzić. Potrzebujecie poznać się i zaakceptować różnice jakie są w tej dziedzinie między wami. Możecie wypracować sposób, który pozwoli wam rozpoznać uczucia partnera i nadawać do niego czytelne sygnały o swoim zaangażowaniu. Jeśli jednak jedno z was lub oboje nie jesteście w stanie, mimo zapewnień z drugiej strony, poczuć się kochanym to może oznaczać, że temat jest głębszy i warto poszukać wsparcia u specjalisty.

Rozmowa na temat sposobu okazywania uczuć, jeśli nie ma w niej wiele starych precesji, bywa miła a czasem nawet zabawna. Może być dobra na czas urlopu i budowania bliskości. Jeśli jednak czujecie, że potrzebujecie wsparcia specjalisty odłóżcie ją do powrotu.

4. O władzę/ O rację. To temat tak długi, że można by stworzyć cały cykl artykułów tylko o tym. Tu dowolna awantura trwa wieki i nie skończy się dopóki ktoś nie wygra. Czasem partnerzy dobierają się w taki sposób, że jedna ze stron jest zazwyczaj tą wygrywającą a druga stara naturalnie odpuszcza. Czasem obie strony walczą o to, kto nie zgasił światła 1998 roku, 21 lipca, w Suwałkach, w pensjonacie u Pani Marysi, kompletnie nie bacząc na przedawnienie przestępstwa. Trudno mówić tu o partnerstwie bo, albo obie strony potrzebują wygrać i mieć racje, albo ktoś jest zawsze przegrany. Tymczasem partnerstwo zakłada równość i szacunek do drugiej osoby. Jeśli rozpoznajemy się w tym schemacie, a już siedzimy na plaży i nie chcemy walczyć tylko odpoczywać polecam „protokół rozbieżności”. Jest to sposób myślenia, w którym zamiast szukać prawdy i racji, partnerzy mają szansę wypowiedzieć swoją opinię, usłyszeć opinię partnera, i zgodzić się jedynie, że nie są w stanie mieć wspólnego zdania na dany temat. Jeśli widzimy, że schodzimy na znany tor i czeka nas długie naprzemienne argumentowanie – to ja mam rację! – możemy po prostu ustalić, że się ze sobą nie zgadzamy, określić dokładnie co myślimy bez próby przekonania drugiej osoby do swoich racji i rozejść się do narożników bez zwycięzcy i przegranego. Proszę nie zmieniać na siłę partnera! „Protokół rozbieżności” zakłada, że szanujemy partnera z jego odmiennymi poglądami i nie obrażamy się jeśli nie przyznał nam racji. Po powrocie z urlopu, pozostaje nam podjąć decyzje: Czy pasuje nam zabawa w wygranego przegranego? Czy chcemy to zmienić? Czy poradzimy sobie sami? Czy sięgamy po pomoc?

Do refleksji zostawiam Państwu temat: „Po co mi ta wygrana? Co tracę, a co zyskuje na tym, że wygrywam i mam władzę? A jeśli jestem stroną ustępującą, to czemu się wycofuje? Co tracę a co zyskuje na tym, że się wycofuje?”

5. Lęk przed bliskością. To nie tyle temat kłótni, co powód do niej. Czasem kiedy historia naszego życia nie dała nam dowodów na to, że bliskość jest bezpieczna wykonujemy taniec „do partnera i od partnera”. Jeśli czujemy, że jesteśmy blisko pojawia się lęk i instynktownie staramy się oddalić. Aby się oddalić, można się pokłócić. Nie jest to świadomy wybór. Raczej nasza ukryta metoda na przetrwanie w związku.

Sabotowanie bliskości przy jednoczesnym pragnieniu jej, nie jest niestety rzadkością. Jeśli wiemy o sobie, że nie mamy najlepszych doświadczeń związanych z miłością, zaufaniem, warto rozliczyć się z przeszłością aby móc budować satysfakcjonujące związki. Jeśli jednak jesteśmy już na urlopie, czytamy ten artykuł i mamy myśl, że temat lęku przed bliskością jest o nas, dobrą metodą będzie zadbanie o czas na indywidualne spędzenie czasu. Da nam to trochę oddechu i przestrzeni bez konieczności wywołania konfliktu.
Ten tekst nie wyczerpuje tematu, raczej go otwiera i pozostawia do refleksji. Mam nadzieje, że czytając artykuł nie pomyślicie „To my już mamy takie problemy? Jest naprawdę źle!” Raczej zachęcam do myślenia „Teraz widzę nasze sprawy inaczej, czyli mogę coś z tym zrobić żeby było lepiej, fajniej między nami”
To ważne byśmy zdawali sobie sprawę, że kłótnie w związku to nic złego i raczej nie uda się ich zupełnie zlikwidować. Kłótnia, nawet głośna (ale bez poniżania drugiej strony!) jest częścią codziennej komunikacji. Ten artykuł jest raczej dla tych, którzy mają przesyt konfliktów i nie czują, że mogą razem wypocząć na urlopie. Mam nadzieje że skłoni to was do refleksji nad kondycją waszego związku.

Weronika Rogulska   

30 czerwca 2019
Autor: GazetaNDM

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Jak teraz zamknę HIT, to będzie wart tyle, co stodoła na polu

Nowy Dwór Mazowiecki

Jak teraz zamknę HIT, ...

Kiedy w październiku 2016 roku Marek Mikuśkiewicz, swego czasu jeden z najbogatszych Polaków, otwierał największe w Nowym Dworze Maz. centrum handlowe HIT, mieszkańcy byli zachwyc...
Znamy gwiazdy Dni Nowego Dworu

Nowy Dwór Mazowiecki

Znamy gwiazdy Dni Nowe...

Dni Nowego Dworu Maz. przyciągają co roku tłumy mieszkańców miasta. Kto tym razem dla nich zaśpiewa? DeMono, Marek Piekarczyk i Margaret będą gwiazdami tegorocznej edycji Dni No...
W mieszkaniu znaleźli zwłoki

Na sygnale

W mieszkaniu znaleźli ...

W czwartek ok. godz. 10, w jednym z mieszkań przy ul. Wojska Polskiego w Nowym Dworze Mazowieckim znaleziono zwłoki 41 – letniego mężczyzny. Na miejsce udał się prokurator. ...
Siedmiolatek  walczy o życie

Nowy Dwór Mazowiecki

Siedmiolatek walczy o...

Na terenie naszego miasta mieszka 7-letni Kacper, jest taki sam jak każdy inny chłopiec w jego wieku. Lubi się bawić, grać w piłkę, chętnie się uczy. Był radosnym dzieckiem do...
Program Dni Nowego Dworu Mazowieckiego 2024

Nowy Dwór Mazowiecki

Program Dni Nowego Dwo...

Opublikowano program Dni Nowego Dworu Mazowieckiego 2024...
Nie żyje 26-latek. Policja szuka świadków

Na sygnale

Nie żyje 26-latek. Pol...

  Policjanci poszukują świadków wypadku, do jakiego doszło wczoraj, przed godz. 21. na ul. Polskiej Organizacji Wojskowej w Nasielsku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 26-lat...
Warszawska Sky nowym budynkiem widmo na mapie Nowego Dworu?

Nowy Dwór Mazowiecki

Warszawska Sky nowym b...

Od kilku miesięcy nie ustają plotki dotyczące budowy apartamentowca Warszawska Sky na początku miasta. Dotyczą one głównie tego, że budowa stanęła a cała inwestycja miała rz...
Pomiechówek: Potrącenie na przejeździe kolejowym

Na sygnale

Pomiechówek: Potrąceni...

O godz. 13.18 nowodworscy policjanci zostali poinformowani o zdarzeniu drogowym na przejeździe kolejowym w Pomiechówku (DK62). Jak informuje st. asp. Joanna Wielocha, oficer prasowy K...
Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, nastolatek zmarł

Na sygnale

Sprawca uciekł z miejs...

Minął rok od tragicznego wypadku w Cegielni Kosewo, gm. Pomiechówek, w którym zginął 15- letni Sebastian. Podejrzanego Łukasza K. postawiono w stan oskarżenia. Sprawca wypadku z...
Pomózmy Agnieszce wygrać z chorobą!

Nowy Dwór Mazowiecki

Pomózmy Agnieszce wygr...

Agnieszka Wójcik od lat całe serce oddaje dzieciom i młodzieży. Dzisiaj sama potrzebuje wsparcia. Pomóżmy jej wygrać z chorobą! Od ponad 20 lat Agnieszka Wójcik jest nauczyciel...