W ostatnich miesiącach coraz częściej słyszymy o problemach finansowych nowodworskiego szpitala. Dyrekcja poprosiła starostwo powiatowe o zgodę na zaciągnięcie kredytu w wysokości 7 milionów złotych.
Temat w ostatnim czasie poruszany był na łamach Gazety w kontekście komisji jaka odbyła się w Urzędzie Miasta w Nowym Dworze Mazowieckim. W jej trakcie omawiano sytuację finansową szpitala oraz jego funkcjonowanie.
Wtedy, tj. 26 stycznia, dyrektor Nowodworskiego Centrum Medycznego określił sytuację finansową jako złą. Składać się na ten stan miały podwyżki płac, koniec dodatków COVIDowych i wpływów z tytułu wykonywania szczepień czy wymazów.
Jak podkreślał zadłużenie osiągnęło w tamtym momencie ok. 6 milionów zł., przy czym miało się ono ostatecznie nieco zmniejszyć.
Szpital potrzebuje 7 milionów złotych.
O temat zadłużenia szpitala zapytaliśmy Krzysztofa Kapustę starostę powiatu nowodworskiego.
Bez wątpienia rok 2022, 2023 i wcześniejszy rok 2021 to bardzo dziwne lata w służbie zdrowia ze względu na COVID i jego późniejsze następstwa. Jeżeli chodzi o nasz szpital, to mogę powiedzieć, że w czasie pandemii się sprawdził. Jego pracownicy okazali się profesjonalistami. Dbali o wszystko i o wszystkich. Dlatego w tej kwestii nie mam żadnych uwag. Natomiast COVID się skończył, w sensie rozliczeń finansowych. Po tym weszła tzw. ustawa lipcowa, określająca poziom zarobków dla pracowników medycznych. To powoduje, że różnica między kontraktem medycznym a koniecznością wypłaty świadczeń zwanych pensją stwarza dziś pewien deficyt. Za ten deficyt nie tyle co pensje odpowiadają tzw. koszty tzn. prąd, ceny lekarstw, utylizacja jednorazówek czy nawet paliw. Te wszystkie czynniki sprawiają, że zaczyna być kłopot z płynnością finansową – wyjaśnia Krzysztof Kapusta.
Podkreśla przy tym, że raz w tygodniu zarząd zbiera się by omawiać m.in. kwestię NCMu.
– Mając na uwadze dobro naszych pacjentów z terenu powiatu nowodworskiego, ale także spoza jego terenu, wyszliśmy z założenia, że jeżeli miesięczny deficyt zbliża się od kilkuset tysięcy do miliona złotych, stwierdziliśmy, że zobowiążemy dyrektora NCM do przedstawienia pakietu oszczędnościowego – powiedział starosta.
Jak zaznacza, rozumieć to należy jako podjęcie przedsięwzięć ograniczających koszty. Po tym dyrektor miał wystąpić do zarządu powiatu z wnioskiem o zgodę na wystąpienie o kredyt w wysokości 7 milionów złotych. Po około dwutygodniowej analizie tego wniosku zarząd zaopiniował go pozytywnie. Co dało możliwość ubiegania się o taką kwotę przez NCM.
Środki te miałyby zostać przeznaczone m.in. na składki ZUS oraz opłaty bieżące.
– Wykazujemy tutaj niestety ciągły niepokój o to, co będzie dalej. Mamy co prawda pewne obietnice ze strony Mazowieckiego Funduszy Ochrony Zdrowia, który obiecuje, że dokona bieżącej korekty wysokości świadczeń medycznych – mówi Krzysztof Kapusta.
Spłata kredytu określona została na 10 lat, zdaniem starosty Kapusty jest to ogromny problem.
– To nie jest duży i zamożny powiat a instytucja medyczna to bardzo duże pieniądze. Są to koszty i przychody rzędu kilkudziesięciu milionów złotych, a więc mamy do czynienia z firmą z ogromniej płynności bądź braku płynności finansowej. Zaznaczenie takich pieniędzy w budżecie powiatu nie jest łatwe, ten budżet musi się spinać. Nie możemy wiecznie podejmować decyzji dotyczących tego czy jakiś kredyt jest konieczny czy nie. Są pewne granice – dodaje.
Jedną z podnoszonych kwestii, wśród pogłosek dotyczących szpitala jest zatrudnienie zbyt dużej liczby pracowników. Jak jednak zaznacza starosta z raportów przedstawianych przez dyrekcję szpitala nie wynika, by można było o tym mówić.
– Ponieważ, nie chcemy mieć wątpliwości w tej kwestii to w najbliższym czasie wyślę kontrolę do szpitala, której zadaniem będzie sprawdzenie również liczby zatrudnień względem potrzeb – zapowiedział starosta Krzysztof Kapusta.
Zapytaliśmy również starostę o to, jak ocenia funkcjonowanie szpitala szczególnie w kwestii Nocnej Pomocy Lekarskiej czy SORu. Często możemy w przestrzeni publicznej i nie tylko natknąć się na dość negatywne opinie, te Krzysztof Kapusta podziela.
– Nie oceniam tego pozytywnie. Na moje ręce, czy na mój numer telefonu często spływają różnego rodzaju skargi dotyczące np. NPLu, jakości obsługi pacjentów, braku możliwości uzyskania pomocy np. przez mamy z małymi dziećmi etc. Staram się na to reagować i na każdym spotkaniu z dyrektorem o tym mówimy. Jeśli spływa do nas skarga nt. Szpitala to my ją sprawdzamy, a często są to również anonimy, ale traktujemy je bardzo poważnie. Rozmawiamy o tym z dyrektorem i on udziela nam na ten temat informacji. Tam, gdzie okazują się prawdą pracujemy, by te problemy wyeliminować i mam nadzieję, że gdy już uporamy się z problemami finansowymi szpital i NPL będą ułożone, że wykonywane będą ankiety zadowolenia pacjentów. Dla mnie ideałem byłoby, żeby zadowolenie pacjentem było równoznaczne z kliknięciem w serduszko w internecie, żebym wiedział, że wszystko jest w porządku – mówi starosta.
Krzysztof Kapusta zapytany o czarny scenariusz i brak dodatkowych środków z NFZ o to czy jest możliwość zamknięcia szpitala kategorycznie zaprzeczył.
Nie ma takiej możliwości. Jako powiat dołożymy wszelkich starań, żeby kontrakt był należycie wypełniany. Mamy na swoim terenie lotnisko, nowe inwestycje mieszkaniowe a więc przybywającą liczbę mieszkańców,co sprawia, że brak dużej placówki medycznej to cofnięcie się o sto lat w czasie a tego nie chcemy – podkreślił Krzysztof Kapusta.
Będziemy się przyglądać sytuacji szpitala.
Wojciech Filipiak