Temat śmieci zalegających przy wałach przeciwpowodziowych wzdłuż Narwi nie należy do nowych i wydaje się, że jest nie do rozwiązania. Z drugiej strony, gdzie mają trafiać odpady, skoro brakuje koszy na śmieci?
– Mamy piękna rzekę i wkoło śmieci. Idąc wzdłuż wału, od Nowego Dworu aż do Okunina nie zauważyłam żadnego pojemnika na śmieci! Zbliża się sezon na spacery ,imprezy itd nad naszą rzeką i śmieci będzie przybywać. Jestem gotowa z czyjąś pomocą pozbierać te wszystkie odpady i wywieźć w miarę możliwości swoim prywatnym samochodem tam, gdzie powinny się znaleźć. Zajmijcie się problemem, proszę. Niech pobyt nad rzeką będzie Eko! – zwróciła się do naszej redakcji pani Aldona, mieszkanka Nowego Dworu Maz.
Problem dotyczy niestety nie tylko wałów, ale i całego miasta.
Co ciekawe, tam,gdzie kosze są, śmieci wcale nie jest mniej. Nie tak dawno opisywaliśmy wały na wysokości centrum, gdzie łatwiej potknąć się o puste butelki, niż o kępę trawy.
Wtedy o sprawę pytaliśmy Urząd Miejski w Nowym Dworze i chociaż urzędnicy problem znają i starają się z nim walczyć, jest to syzyfowa praca.
Nawet straż miejska nie odnotowuje na tym polu sukcesów.
– Wały przeciwpowodziowe należą do Skarbu Państwa reprezentowanego przez „Wody Polskie”. Patrole na wałach przeciwpowodziowych są sporadyczne z uwagi na coraz mniejszą liczbę strażników, a zgłoszeń i wniosków o interwencje nie ubywa. Natomiast zawsze i szybko reagujemy na prośby czy zgłoszenia mieszkańców dotyczące przeprowadzenia interwencji w tych miejscach.
W ubiegłym roku nie wystawiliśmy żadnego mandatu karnego za zaśmiecanie wałów. – informował naszą redakcję w marcu komendant nowodworskiej straży miejskiej, Piotr Rogiński.
Wojciech Filipiak