Za nami pierwsze sesje i posiedzenia komisji merytorycznych Rady Miejskiej. Wszystkie stanowiska, nad których obsadzeniem głosowano, zajęli radni stowarzyszenia WND, które od wielu lat wygrywa wybory samorządowe. Zwycięzcy „nie podzielili się” nawet miejscami w komisji, przyznającej stypendia uzdolnionej młodzieży. Taka sytuacja nie spodobała się zepchniętej w róg opozycji.
Arytmetyka jest nieubłagana. Kandydaci WND zdobyli 12 na 21 miejsc w nowej Radzie Miejskiej. To mniej niż 4 lata temu, ale wynik ten i tak daje im samodzielną większość bez konieczności oglądania się na opozycję. Już pierwsze głosowania pokazały, że bez oporów będą korzystać z praw, przysługujących zwycięzcom.
Na pierwszej sesji Rady Miejskiej, 22 listopada, radni wybierali jej prezydium. Zaskoczenia nie było. Większością głosów zwyciężyli kandydaci WND. Przewodniczącym został Krzysztof Bisialski, a wiceprzewodniczącymi: Jerzy Plackowski, Roman Biliński i Grażyna Nadrzycka. Zgłoszone przez opozycję: Agnieszka Kowalska i Agnieszka Kubiak-Falęcka przepadły w głosowaniu.
W trakcie sesji zebrały się poszczególne komisje merytoryczne Rady Miejskiej, zajmujące się konkretnymi dziedzinami. W tej kadencji utworzono ich sześć. Każda liczy po siedmiu członków. Nie ma ograniczeń co do tego, w ilu komisjach pracuje radny. Większość we wszystkich, stosunkiem 4:3, mają członkowie WND. Podobnie jak w ubiegłej kadencji, to przedstawiciele tego stowarzyszenia zajęli stanowiska przewodniczących. Na czele Komisji Finansów stanął Marek Ciesielski, Komisji Komunalnej i Bezpieczeństwa przewodniczyć będzie Krystyna Nasiadka, szefową Komisji Oświaty została Grażyna Brzozowska, a przewodniczącym Komisji Rewizyjnej – Ryszard Brzeziński. Stanowisko przewodniczącej Komisji Skarg, Wniosków i Petycji przypadło w wyniku głosowania Wioletcie Dylewskiej, a przewodniczącego Komisji Spraw Społecznych – Tomaszowi Reginisowi.
Przewodniczący Rady Miejskiej, Krzysztof Bisialski wyznaczył termin następnej sesji na 17 grudnia. W tygodniu poprzedzającym posiedzenie zebrały się wszystkie komisje merytoryczne, z wyjątkiem Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. Większość na drugim posiedzeniu wybrała wiceprzewodniczących. W tym przypadku również wszystkie stanowiska przypadły radnym WND. Roman Biliński został wiceprzewodniczącym Komisji Komunalnej i Bezpieczeństwa, a Adrian Zaremba – Komisji Spraw Społecznych. W Komisji Oświaty stanowisko wiceprzewodniczącej zajęła Justyna Paszkiewicz, a tę samą funkcję w Komisji Finansów będzie pełniła Wioletta Dylewska. Tu również nie było zaskoczenia. Kandydat opozycji albo dostawał za mało głosów (jak Michał Świokło w starciu z Romanem Bilińskim o fotel wiceprzewodniczącego Komisji Komunalnej i Bezpieczeństwa) albo nie był wystawiany albo odmawiał kandydowania (jak Agnieszka Kubiak-Falęcka, zgłoszona przez Beatę Rusek na wiceprzewodniczącą Komisji Finansów). Radni WND natomiast byli zdyscyplinowani i solidarnie wspierali swoich kandydatów.
Również wszystkie stanowiska, piastowane społecznie przez radnych w komisji, przyznającej stypendia uzdolnionej młodzieży, przypadły przedstawicielom WND. Radę Miejską będą reprezentować: Adrian Zaremba, Jerzy Plackowski i Wioletta Dylewska.
Komisja Rewizyjna odłożyła wybór wiceprzewodniczącego na później.
Taki obrót spraw rozczarował opozycję, która liczyła na gest dobrej woli ze strony rządzących i podzielenie się stanowiskami.
Doszło do tego, ze w czasie obrad Komisji Finansów Agnieszka Kowalska i Agnieszka Kubiak-Falęcka nie wzięły udziału w głosowaniu nad kandydaturą Wioletty Dylewskiej na wiceprzewodniczącą (Beata Rusek wstrzymała się od głosu). Jak stwierdziła Kowalska, radne „nie będą brały udziału w tej maskaradzie”.
Członkowie WND – Jerzy Plackowski i Roman Biliński odpowiadali, że podział stanowisk między większość to normalna praktyka i gdyby dzisiejsza opozycja była u władzy, postępowałaby tak samo.
– My w sumie zacieramy łapki, bo skoro biorą wszystko, to też i nie dzielą się odpowiedzialnością. Za 5 lat niczego nam nie przypiszą, za to my rozliczymy ich każdy krok. – napisała Agnieszka Kubiak-Falęcka na swoim profilu na Facebooku.
Agnieszka Kowalska ma prawo być rozgoryczona. W ostatnich wyborach uzyskała najlepszy wynik ze wszystkich kandydatów, nie tylko w swoim okręgu, ale w całym mieście. Krzyżyk przy jej nazwisku postawiło 625 osób. Kubiak-Falęcka stwierdziła, ze z tego względu powinna zostać przewodniczącą Rady Miejskiej. O podziale stanowisk decyduje jednak ten, kto ma większość głosów.
Kowalska nie ma zresztą łatwo od czasu, gdy w 2014 r. została radną. Najpierw, gdy opowiadała się wyraźnie przeciwko burmistrzowi, niektórzy mieszkańcy pytali, dlaczego chce być „rewolucjonistką”. Później, kiedy złagodziła ton i pojawiły się nawet pogłoski o jej możliwym starcie z listy WND, „na mieście” mówili, że „zdradziła”, że „idzie po stołek”, a w ogóle to „przez 4 lata nic nie robi” (mimo iż jako radna złożyła kilkadziesiąt wniosków). Ten ostatni zarzut pojawia się zresztą często wobec wszystkich radnych, niezależnie od ich zaangażowania i reprezentowanych barw politycznych. Stawiają go najczęściej osoby najmniej zainteresowane losami miasta.
Tomasz Parciński