51 800 zł musi zapłacić Urząd Miejski podwykonawcom, pracującym przy budowie hali sportowej na Osiedlu Młodych. To wynik wyroku sądu, który nakazał zrobić to solidarnie z firmą Pro-Invest. Problem w tym, że jej szef, Arkadiusz Nagięć, tonie w długach, a samorząd zawsze jest wypłacalny… więc zapłaci.
Kłopoty z halą przy ul. Młodzieżowej władze miasta mają od samego początku. Nie dość, że oddano ją do użytku z kilkumiesięcznym poślizgiem, to jeszcze obiekt był pełen niedoróbek. Po uruchomieniu heli trzeba było wymienić popękane szyby, uzupełnić elementy podwieszanych sufitów oraz zlikwidować pęknięcia na ścianach. Prace były wykonywane przez wykonawcę w ramach gwarancji, a więc nieodpłatnie.
Obecnie, jak twierdzą władze miasta, firma nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Urząd Miejski musiał więc zabezpieczyć w tegorocznym budżecie pieniądze na naprawy hali, które powinny być wykonywane w ramach gwarancji.
Burmistrz Jacek Kowalski uspokaja jednak, że pieniądze uda się odzyskać od ubezpieczyciela. Podobnie kwota zasądzona przez sąd zostanie doliczona do roszczeń miasta wobec firmy Pro-Invest.
Tomasz Parciński