Taksówkarze działający na terenie lotniska w Modlinie maja duży problem z osobami, które bez żadnych pozwoleń trudnią się przewozem osób i tym samym zabierają im klientów.
Od kilku lat, w całym kraju, środowisko taksówkarzy alarmuje o problemie nieuczciwej konkurencji ze strony przewoźników bez licencji. Również w Nowym Dworze Maz., jest on dużym utrudnieniem dla kierowców, którzy chcą legalnie wozić pasażerów.
Do naszej redakcji zgłosił się jeden z taksówkarzy, który pracuje na modlińskim lotnisku. Jak mówi, problem narasta od dłuższego czasu, ale jedno z ostatnich wydarzeń skłoniło go do działania.
– Miałem umówioną pasażerkę na lotnisku, dziewczyna praktycznie już miała bagaże w moim aucie, gdy nagle podbiegł do nas mężczyzna, o którym początkowo myślałem, że jedzie z nią, i wyrwał walizkę z bagażnika. Twierdził, że przewiezie ją za taką samą, a nawet niższą cenę, a mi kazał się odwalić. Oboje byliśmy w szoku, a pasażerka miała łzy w oczach. Taka sytuacja wydarzyła się po raz pierwszy, nawet chciałem z nią jechać na policję, ale się nie zgodziła. Oczywiście sam zgłosiłem to zdarzenie, ale zostałem odesłany do ochrony lotniska, która powinna się tym zająć. Tak naprawdę my taksówkarze nie mamy pola do popisu, dlatego chcemy nagłośnić tę sytuację – mówi nam jeden z kierowców.
Dodaje przy tym, że nieuczciwi przewoźnicy mają kilka miejsc, w których wyczekują na przylatujących do Modlina klientów. Chodzi m.in. o stary fragment DK 62, tuż przed wiaduktem nad „siódemką”, pobliska stacja paliw, czy parking bezpośrednio przy samym lotnisku.
Umawiamy się z naszym rozmówcą, by obejrzeć te miejsca. Gdy tam docieramy samochodów jest niewiele.
– Ciężko trafić na odpowiedni moment, ale często praktycznie zastawiają całą okolicę. Oni tutaj stoją po kilkanaście godzin – mówi taksówkarz.
Inaczej sytuacja wygląda na stacji paliw, gdzie stoją nie tylko „uberzy”, ale tez warszawscy taksówkarze, którzy nie mogą przewozić pasażerów z terenu Nowego Dworu Maz., ponieważ nie mają na to licencji.
– Wiadomo, że jak pasażer zamówi sobie taryfę z Warszawy, to nie ma problemu, ale większość z nich się nie umawia, tylko czeka na okazję – ciągnie nasz rozmówca.
Następnie jedziemy na lotnisko, gdzie czeka więcej taksówkarzy chcących opowiedzieć o problemie.
-W całej tej sytuacji boli nas najbardziej to, że my jesteśmy uczciwi, płacimy za licencję, ubezpieczenie, badania okresowe, ZUS, czy podatek dochodowy. W dodatku nasze dwie korporacje mają podpisaną umowę z lotniskiem na przewóz osób. Tamci tego nie mają, nie prowadzą działalności gospodarczej, nie płacą podatków. My pierwsze kilkanaście kursów robimy tylko po to, żeby zapłacić ZUS, a oni mają to gdzieś. To czysty, nieuczciwy zysk – mówią taksówkarze.
– Wielu z nich to Ukraińcy i Białorusini, mówią słabo po polsku, nie umieją jeździć. Te ich samochody też nie wyglądają dobrze, a nikt ich nie kontroluje, ponieważ ciężko nawet odróżnić czy czekają na kogoś znajomego, czy z rodziny. I takie są częste tłumaczenia służb, ale my widzimy, że te same osoby jeżdżą kilkanaście razy dziennie, to ile mają tych sióstr czy ciotek?
Zaznaczają przy tym, że Uber nie jest tutaj największym problemem, ale właśnie kierowcy ze wschodu Europy, których nikt w żaden sposób nie kontroluje.
– Co do Ubera, to wielu pasażerów wychodzi z terminala i od razu patrzą w telefony gdzie taki kierowca stoi. To nie jest w porządku, zwłaszcza, że my płacimy tez składki lotnisku – dodają.
– Szukamy pomocy gdzie się tylko da, może panu uda się nagłośnić sprawę i zainteresuje się tym nie tylko policja i lotnisko, ale też magistrat, w końcu do miasta też płacimy opłaty – mówią.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy zarówno lotnisko jak i nowodworski Urząd Miejski.
– Burmistrz Miasta udzielił 88 licencji na wykonywanie krajowego transportu drogowego w zakresie przewozu osób taksówką na terenie miasta Nowy Dwór Mazowiecki.
Kary pieniężne za naruszenie obowiązków lub warunków przewozu drogowego określone zostały w art. 92 i 92a ustawy z dnia 6 września 2001r. o transporcie drogowym (Dz.U. 2017 poz. 2200 ze zm). Do kontroli przedsiębiorców posiadających licencję na wykonywanie krajowego transportu drogowego w zakresie przewozu osób taksówką uprawniony jest organ, który udzielił licencji oraz inne organy uprawnione do kontroli na podstawie odrębnych przepisów. Organy uprawnione do kontroli oraz warunki i tryb kontroli zostały wymienione w art. 9 i 89a powołanej wyżej ustawie o transporcie drogowym – informuje nas Maria Stawicka, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich UM w Nowym Dworze Maz.
Tak z kolei sprawę komentuje lotnisko:
– Regularny przewóz pasażerów z/na lotnisko jest możliwy na podstawie zawartych pomiędzy Mazowieckim Portem Lotniczym a przewoźnikami. W przypadku tras dalekobieżnych może to być każdy przewoźnik, który się zgłosi z zamiarem realizacji przewozów na danej trasie, który działa zgodnie z ustawą transportową i ustawą o publicznym transporcie zbiorowym i otrzyma stosowne zezwolenie z Urzędu Marszałkowskiego, jeżeli przepustowość miejsc postojowych na terenie lotniska na to pozwala.
Przewoźnik obsługujący trasę do Warszawy również działa na podstawie umowy i został wyłoniony w trybie konkursu ofert. Podobnie przewoźnicy taksówkowi.
Obecnie działa na naszym terenie dwóch przewoźników taksówkowych oraz ośmiu przewoźników autobusowych – informuje Marek Rymkiewicz, szef Biura handlowo-Marketingowego Lotniska Warszawa-Modlin.
Zapytaliśmy również, co grozi osobom, które wykonują przewozy bez zezwoleń.
– Przewoźnikom takim z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej, handlowej lub marketingowej bez zgody Zarządzającego grozi kara pieniężna w wysokości 5000 zł za każde stwierdzenie takiego przypadku.
Kierowcy mogą być kontrolowani przez Mazowiecki Port Lotniczy we współpracy z policją i Strażą Miejską – odpowiada Marek Rymkiewicz.
Do sprawy będziemy powracać.
Wojciech Filipiak