Udało się! Po miesiącach oczekiwania na zgodę wszechwładnego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków udało się wreszcie wymienić na nowy chodnik, prowadzący od ul. Bema, wzdłuż parkingu, do przystanku przy ul. Chrzanowskiego.
Użytkownikom „skrótu” nie grozi już połamanie się ani zwichnięcie stopy. Przed remontem chodnik był przekleństwem okolicznych mieszkańców i nowodworskich ortopedów.
To, jak wyglądał do niedawna, trudno nawet opisać. Stare, popękane płyty (układane jeszcze przez wojsko), a w niektórych miejscach już tylko to, co z nich zostało. Idąc w szpilkach, trzeba było bardzo uważać, by nie wywinąć orła. W butach na płaskiej podeszwie było łatwiej, ale jeden fałszywy ruch mógł zakończyć się zwichnięciem.
O remont wielokrotnie prosiła radna Agnieszka Kowalska. Przeszkodą był brak środków i zgody Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, potrzebnej do wykonania jakichkolwiek, nawet najprostszych remontów w Modlinie Twierdzy.
Burmistrz Jacek Kowalski zapewniał jednak, że w przypadku uzyskania pozytywnej opinii, znajdzie w miejskim budżecie pieniądze na nowy chodnik. Jak powiedział, tak zrobił. Przyszła zgoda – znalazła się kasa. Sprawę monitorował naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej nowodworskiego magistratu, Dariusz Tabęcki.
– Wreszcie trochę cywilizacji – komentują mieszkańcy.
– Teraz pora na remont głównego chodnika przy ul. Chrzanowskiego na odcinku od Poniatowskiego do Chłodni. Jak mówi Dariusz Tabęcki, może się to zacząć najwcześniej w listopadzie, gdy zbudowany fragment ścieżki rowerowej po przeciwnej stronie ulicy.
Skończy się pewnie na tym, że mieszkańcy, zamiast chodzić po popękanym chodniku, będą korzystać ze ścieżki, przeznaczonej dla rowerów. Więcej jest przecież pieszych niż rowerzystów.
Poczekamy, zobaczymy. Może uda się zdążyć przed zimą. Sprawę będziemy śledzić na bieżąco.
Tomasz Parciński