Od kilki tygodni nie cichnie szum jaki wywołany został wokół budowy sali sportowej przy szkole w Popowie Borowym. Zdaniem części z osób, które postanowiły nagłośnić sprawę budynek powstaje wbrew jakimkolwiek normom bezpieczeństwa.
Na budowę sali przy Szkole Podstawowej w Popowie Borowym od lat czekali uczniowie, nauczyciele i okoliczni mieszkańcy. W ubiegłym roku władze gminy Nasielsk, m.in. dzięki staraniom radnego Rafała Dłutowskiego znalazły środki, by obiekt mógł powstać, równolegle rozpoczęto prace nad salą w Budach Siennickich.
Wokół budowy pojawiło się jednak sporo kontrowersji o czym informowały zarówno Superstacja jak i TVP INFO. Według kilku mieszkańców gminy sala ma być budowana bez odpowiedniego nadzoru budowlanego i według niewłaściwej technologii. To zaś może doprowadzić do katastrofy budowlanej po oddaniu obiektu do użytku. Wśród komentarzy do całej sytuacji wymienia się m.in. sytuację z Bud Siennickich, gdzie podczas budowy podobnej sali wiatr przewrócił jedną ze ścian. Zdaniem mieszkańców do takiego zdarzenia dojść może również w Popowie Borowym.
Sprawą zajął się już zarówno Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego jak i Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Warszawie.
Sprawę poruszono również podczas posiedzenia komisji infrastruktury i porządku publicznego, które odbyło się we wtorek 28 sierpnia.
Co tam się dzieje z budową sali w Popowie Borowym. Mieszkańcy na Facebooku i w innych mediach informują o braku wiązań, opasek i innych elementów konstrukcyjnych. Czy to jest budowane według projektu? Przecież miał być nadzór budowlany – pytał burmistrza Nasielska, radny Roman Jaskulski.
Jak zapewniał Bogdan Ruszkowski, inspektor nadzoru budowlanego jest cały czas obecny na placu budowy.
Jest projektant, jest wykonawca, jest inspektor. Ja Facebooka nie czytam, ale powiem państwu, że gdybym do czegoś takiego dopuścił to bym już siedział. Nie tu z wami, ale gdzieś zupełnie indziej – mówił burmistrz.
Dodawał, że w tej chwili prace budowlane postępują nawet z wyprzedzeniem.
Słowa te nie przekonywały Romana Jaskulskiego, który dopytywał o brak opasek betonowych.
Zdaniem urzędników informacje, które pojawiają się w mediach społecznościowych, nie są prawdziwe.
– Teraz mamy Facebooka, to jest z pewnością dobre narzędzie do przepływu informacji. Nie będę jednak rzucał przykładów cytatów jakie się tam pojawiają. Można napisać wszystko, ale niech to będzie prawdziwe – dodał burmistrz.
Sprawie będziemy się przyglądać.
Wojciech Filipiak