Z Arturem Ciecierskim, burmistrzem Zakroczymia rozmawiamy o mijającym roku i planach na przyszłość.
Jak ocenia Pan stan budżetu gminy po niemal roku trudnej sytuacji związanej z pandemią?
Gdy nie wiedzieliśmy jeszcze o pandemii i ewentualnych jej skutkach dla budżetów przewidziałem, że to będzie trudny rok dla naszej gminy. Musiałem mocno ograniczyć wydatki, dlatego m.in. trudna decyzja dotycząca zamiaru likwidacji szkoły w Emolinku, ograniczenie etatów w urzędzie, czy w innych jednostkach organizacyjnych, audyt arkuszy organizacyjnych w szkołach, którego osobiście dokonałem, zamrożenie nagród dla pracowników samorządowych i nauczycieli. Biorąc pod uwagę wydatki bieżące miło nas zaskoczyło kilka dochodów, których w ogóle nie planowaliśmy i na które nie liczyliśmy, dlatego z perspektywy całego roku stan budżetu oceniam dobrze, a jego wykonanie nie jest zagrożone. Pomimo tego wszystkiego i skutków pandemii, dobrze, że nie musimy pokrywać deficytu kredytem, ponieważ go nie ma. Wspólnie z Radą Miejską ustaliliśmy, że w latach 2020 – 2021 musimy podejmować racjonalne decyzje, żeby w tym okresie się nie zadłużać.
Jak bardzo spadły dochody gminy w związku z pandemią?
Prognozujemy, ponieważ rok się jeszcze nie zakończył, że dochody za udziały w podatku PIT spadną o około 300.000 zł. Spadną również dochody z tytułu podatku od nieruchomości od osób fizycznych. To akurat jest zrozumiałe. W wielu przypadkach całkowity lockdown a nawet częściowy, doprowadził do zapaści, czy poważnego naruszenia płynności finansowej wielu podmiotów. Pomimo braku rekompensat ze strony rządowej z tytułu umorzeń podatkowych podjąłem decyzję, że firmom, których wiosną i w obecnym czasie dotknął całkowity lockdown, umorzę podatek od nieruchomości za okres faktycznego ich zamknięcia. To spadek dochodu do budżetu w kwocie ponad 100.000 zł. Jednak w mojej ocenie nie można było podjąć innej decyzji i nie pomóc w ten sposób.
Jak ocenia Pan wsparcie ze strony rządu?
Otrzymaliśmy kwotę 500.000 zł z tzw. Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Zrekompensowała ubytek z tytułu PIT. Z tych środków zostanie sfinansowana rozbudowa kanalizacji miejskiej. Za okres marzec – maj udało się praktycznie we wszystkich jednostkach uzyskać zwolnienie z ZUS w związku z Tarczą przyjętą przez rząd. Środki zaoszczędzone na ZUS zostały przekazane na wspomniane wyżej umorzenia podatków od nieruchomości.
W ostatnich tygodniach informował Pan o utworzeniu komunikacji gminnej. Jak udało się znaleźć środki finansowe na tego typu inwestycję mimo trudnej sytuacji?
Nadal czekamy na informację o dotacji na ten cel. Uruchomienie komunikacji gminnej jest wprost uzależnione od niej. Jeśli ją otrzymamy, to od nowego roku pojawi się nowa komunikacja na terenie gminy. Zabezpieczyłem w projekcie budżetu wkład własny w kwocie 200.000 zł. Jesteśmy ze wszystkim gotowi. Czekamy tylko na wspomnianą informację. Warto wspomnieć, że utworzenie komunikacji jest konieczne dla naszych mieszkańców. Obecnie mieszkańcy od strony Janowa są wręcz wykluczeni i nie mają możliwości dojazdu do centrum miasta. Tak samo od strony Smoszewa. Obecna linia komercyjna nie przejeżdża przez każde sołectwo. Trzeba to zmienić i to szybko. Dlatego planujemy dwie zupełnie nowe linie. W każdym sołectwie przystanek po to, aby każdy mieszkaniec nie czuł się wykluczony z braku możliwości dojazdu do miasta i dalej.
Czy może Pan powiedzieć w jaki sposób zostanie wyłoniony przewoźnik?
Przepisy prawa pozwalają na wyłonienie przewoźnika „z wolnej ręki” z zastrzeżeniem spełnienia warunków o których mowa w ustawie. My je spełniamy. Jeśli więc pozyskamy dotację i uruchomimy komunikację, to wyłonimy przewoźnika jak wspomniałem powyżej. Bilety, jeśli pozyskamy dotację na poziomie ze złożonego wniosku, będą kosztować 1 zł po terenie gminy. Jedna z linii będzie dojeżdżała do Nowego Dworu Mazowieckiego do stacji PKP. Tutaj też cena będzie satysfakcjonująca dla mieszkańców, najprawdopodobniej 2 zł z centrum miasta. Młodzież z terenu gminy będzie mogła korzystać z biletów miesięcznych. To bardzo dobre rozwiązania. Jeśli uda się zrealizować ten cel byłoby wspaniale.
Jak zatem wygląda sytuacja budżetu w roku 2021?
Tak jak rok temu, gdy tworzyłem projekt budżetu na 2020r. byłem załamany, tak teraz sytuacja zmieniła się diametralnie. Jestem przekonany, że jednym z elementów, który ma wpływ na poprawę sytuacji jest ograniczenie wydatków bieżących w 2020r. i na kolejne lata, o których mówiłem wcześniej. Rosną również dochody. Jest naprawdę dobrze, a będzie, jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, jeszcze lepiej. Łatwo jest zarządzać gminą, kiedy masz środki w budżecie na realizację założeń programowych. Jednak przychodzi czasami taki rok, czy nawet lata, że musisz podejmować trudne, niepopularne decyzje, żeby właśnie w przyszłości było lepiej. Moje decyzje sprzed roku przyniosły skutek stosunkowo szybko. Wiem, że sytuacja ze szkołą w Emolinku przyniosła dużo negatywnych emocji i kontrowersji, jednak zapewniam, że była nieunikniona. Stworzymy tam inne wspaniałe miejsce dla dzieci, a likwidacja szkoły to obniżenie wydatków bieżących w budżecie o ok. 1,5 mln zł rocznie.
No właśnie. Dużo się działo w kwestii wspomnianej szkoły, teraz informuje Pan, że stworzy tam Gminny Klub Malucha.
Zacznijmy od tego, że szkoła nadal zlikwidowana nie jest. Zakładam, że w obecnej sytuacji Mazowiecki Kurator Oświaty odłoży już politykę państwa w tym zakresie na półkę i podejmie jedyną możliwą decyzję, czyli wyrazi zgodę na likwidację. Wiele myślałem co dalej z budynkiem. Ostatecznie moi najbliżsi współpracownicy przekonali mnie, abyśmy stworzyli tam miejsce dla najmłodszych. Zmieniamy projekt przebudowy budynku, adoptujemy parter w pełni na Gminny Klub Malucha dla 24 dzieci w wieku od 1 do 3 lat. Otrzymaliśmy dotację w wysokości 792.000 zł z rządowego programu Maluch Plus. Wszystko się układa. Cała ta sytuacja ze szkołą w Emolinku i teraz utworzeniem klubu malucha wyjdzie jeszcze wszystkim na dobre. Ludzie wierzyli w plotki, że likwiduję szkołę, bo chce sprzedać działkę z budynkiem. Mam nadzieję, że pozyskanie środków i adaptacja budynku dla najmłodszych dzieci te plotki definitywnie rozwiewa.
Jakie inwestycje planuje Pan w przyszłym roku?
W związku z ograniczeniem funkcjonowania liczby szkół będziemy mocno inwestować w rozwój innych. Rozpoczniemy rewitalizację miasta Zakroczym. Polega ona na zmianie wyglądu Rynku, przebudowie ulic i uliczek wraz z budową stylowego oświetlenia. Zaplanowałem przebudowę kliku dróg na terenie sołectw. Będziemy dalej inwestować w budowę nowych ciągów oświetleniowych w technologii LED i modernizować stare na słupach energetycznych. Będziemy rozbudowywać kanalizację miejską. Plan jest na odcinek przy ul. Gałachy i ul. Parowa Okólna i na całą ul. Parowa Płocka. Po raz pierwszy w gminie pojawią się programy wsparcia na wymianę pieców i przyłączenie się do kanalizacji miejskiej. W sumie w budżecie zaplanowałem ponad 4,2 mln zł środków własnych na inwestycje.
Czyli w przyszłym roku gmina będzie prowadzić kolejne inwestycje w placówkach oświatowych.
Tak. W szkole podstawowej w Wojszczycach chcemy wybudować boisko wielofunkcyjne z bieżnią lekkoatletyczną. W szkole w Zakroczymiu będziemy sukcesywnie modernizować wszystkie sale lekcyjne. Stopniowo będą pojawiały się nowoczesne pracownie tematyczne. Dokończymy również parking wraz z terenami zielonymi przy obiekcie sportowym. Przedszkole Radosne Wzgórze również czekają zmiany. Nigdy nie zejdę z drogi polegającej na inwestowaniu w dzieci i młodzież i na stworzeniu im należytych warunków do nauki i rozwoju.
Pomimo czasami podejmowanych trudnych, niepopularnych, kontrowersyjnych decyzji to jest zdecydowanie mój priorytet.
Czy monitoruje Pan ośrodek zdrowia w Zakroczymiu? Jak ocenia Pan jego pracę po wcześniejszej interwencji?
Pomimo tego, że ostatnio nie poruszam tego tematu na swoim profilu społecznościowym, cały czas jestem w kontakcie z dyrektorem NCM p. Jackiem Kacperskim. Jestem przekonany, że moja wcześniejsza interwencja przyniosła skutek chociażby w kwestii traktowania pacjentów – mieszkańców gminy przez niektóre pracujące tam osoby. Wiem, że nadal nie jest idealnie, ale gdzie jest? Mamy trudny czas. Wiem, że dyrektor robi co może, żeby pacjenci nie czekali długo na recepty. W tej sprawie trzeba działać delikatnie. Chyba nikt nie chce, aby w przychodni nie było komu leczyć ludzi. Ja ze swojej strony proszę moich mieszkańców o jedno. Nie odgrażajcie się personelowi moją osobą. Nie ubliżajcie nikomu. Zdarzają się takie zachowania a one nie powinny mieć miejsca. Robię w tej sprawie co mogę i zapewniam, że jestem w stałym kontakcie z dyrekcją w tej sprawie.
Jak współpraca z Powiatem Nowodworskim?
Bardzo dobrze. Tak właśnie powinna wyglądać każda współpraca. Przypominam, że już w pierwszych 2 latach tej kadencji udało się przebudować drogę od Twierdzy do Zakroczymia. To wspaniała inwestycja tak bardzo oczekiwana przez naszych mieszkańców. Przecież to wizytówka, droga dojazdowa do Zakroczymia, gdy chce się ominąć trasę przy porcie lotniczym. Traktuję to jak wspólny sukces, choć bez wątpienia inwestorem był powiat i to temu samorządowi należą się słowa podziękowań, na które przyjdzie czas. Epidemia uniemożliwiła powiatowi symboliczne otwarcie drogi. Mam nadzieję, że przyjdzie na to dobry moment. Bardzo ważną rolę we współpracy pomiędzy gminą i powiatem odgrywa p. Jan Serwatka. Jest radnym i członkiem zarządu. Jestem przekonany, że kolejne lata to będą kolejne dobre drogowe inwestycje na terenie naszej gminy.
Czy chciałby Pan dodać coś na zakończenie?
Chciałbym z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzyć wszystkim czytelnikom Gazety Nowodworskiej przede wszystkim dużo zdrowia, bo to chyba teraz jest najważniejsze. W Nowym Roku życzę Nam wszystkim szybkiego powrotu do normalnego życia i sukcesów w życiu osobistym i zawodowym. Jednak jeśli chcemy to osiągnąć stosujmy się do obostrzeń rządowych. Tylko tak możemy zmniejszyć ryzyko. Przeszedłem tę chorobę i nikomu tego nie życzę.
Dziękuję za rozmowę.
Z burmistrzem Zakroczymia, Arturem Ciecierskim,
rozmawiał
Wojciech Filipiak