Pogarszający się, i tak będącego w fatalnym, stan drewnianego budynku przy ul. Sukiennej 48 raczej odstrasza niż zachęca do odwiedzin miasta. Co władze miasta robią by ratować sytuację?
Zapadający się dach, spróchniałe belki, w kilku miejscach osmolony po pożarach, bez szyb, za to z deskami w oknach, tak najszybciej można opisać stan tego zabytkowego budynku.
Dla wielu jest to część historii miasta, jego dawnej, drewnianej zabudowy, z której dziś niemal nic nie zostało. Dla innych straszydło lub przeszkoda w prowadzeniu interesu i nie można się dziwić ani jednym ani drugim.
Przez lata pojawiały się plany wyburzenia drewniaka, jednak kilka lat temu mazowiecki konserwator zabytków nakazał doprowadzenie go do lepszego stanu. Do dziś jednak stan ten się nie poprawia.
W niedzielę udaliśmy się na miejsce, by sprawdzić jak budynek się trzyma i niestety jego degradacja postępuje. Przez powybijane okna można zobaczyć zwały śmieci i próchniejące ściany. Nie lepiej jest wokół budynku, gdzie wala się mnóstwo odpadków.
Pytaliśmy Urząd Miejski w Nowym Dworze o ewentualne plany remontowe, odpowiedź nie napawa jednak optymizmem.
– Miasto zleca spółce Zakład Budynków Komunalnych wykonywanie doraźnych zabezpieczeń obiektu przed dostępem osób niepowołanych. W razie potrzeby reagujemy na bieżąco i naprawiamy często uszkadzane zabezpieczenia drzwi i okien budynku. W miarę posiadanych środków miasto będzie przeprowadzało kolejne niezbędne prace – poinformował Maciej Dąbrowski, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej UM w Nowym Dworze Maz.
Tak jeden z ostatnich drewnianych budynków wygląda z bliska.
Wojciech Filipiak