To będzie wielka katastrofa?

Budowa sali gimnastycznej przy szkole w Popowie Borowym nadal wydaje się mieć wiele znaków zapytania. Na jej temat dyskutowano podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Nasielsku.
Jak informowaliśmy z jednym z poprzednich wydań Gazety, wokół tej inwestycji pojawiło się wiele kontrowersji. Dotyczą one projektu budowlanego oraz wykonywania prac. W związku z tym sprawie przyjrzał się mieszkaniec Nasielsk, inż. Rodryg Czyż Jego zdaniem działania podejmowane zarówno przez inwestora, czyli gminę Nasielsk, jak i projektanta i wykonawcę sali, są bardzo niejasne, dodatkowo konstrukcja sali została źle wykonana.
– Zanim zadam pytania burmistrzowi, chciałbym porozmawiać o budowie sali w Popowie Borowym. Wykonałem opinię techniczną ścian szczytowych i zgodnie z moimi wyliczeniami i polskimi normami, te ściany grożą awarią, zawaleniem. I tutaj do pana burmistrza, w kuluarach usłyszałem, że jest zlecona ekspertyza, którą ma wykonać specjalista z listy wojewody. Co zostało więc w tej sprawie zrobione? – pytał Bogdana Ruszkowskiego inżynier, który dokonał ekspertyzy ścian szczytowych budowanego obiektu.
Burmistrz zapewniał, że posiada odpowiednią dokumentację i pozwolenie na budowę.
– Projektant cały czas jest do naszej dyspozycji, mamy też wykonawcę i inspektora nadzorującego budowę. W maju wykonawca wraz z inspektorem sugerowali zmiany pewnych kwestii w projekcie. Odbyło się spotkanie z projektantem, który przekonywał, by budować zgodnie z dokumentacją. Później jednak pojawiły się przesłanki, że coś jest nie tak. Były również kolejne spotkania w tej sprawie i projektant upierał się, że wszystko jest w porządku. Później była kontrola nadzoru budowlanego. Żeby rozwiać wątpliwości i zabezpieczyć pewne rzeczy, by nie było żadnego ryzyka postanowiliśmy powołać jeszcze jedną osobę, by się temu przyjrzała. Jeśli chodzi o koszty, to ta opinia to koszt ok. 2000 zł – przekonywał Ruszkowski..
– Z tego, co zauważyłem, w dzienniku budowy zawsze wpisuje się projektant architektury, a ten nie powinien wypowiadać się w kwestiach konstrukcyjnych, a jedynie architektury budynku. Nie mamy też informacji w dzienniku budowy, by konstruktor się na ten temat wypowiadał. Co do kolejnej ekspertyzy, co ona ma wykazać? – dopytywał burmistrza Czyż.
Bogdan Ruszkowski oddał goś kierownikowi wydziału inwestycji, zamówień publicznych i programów strukturalnych Urzędu Miejskiego, Radosławowi Kasiakowi. Jak ten wyjaśniał, opinia ta ma dotyczyć nośności ścian szczytowych.
– Tak jak pan powiedział, ich budowa jest kwestią sporną. Opinia powinna wpłynąć w poniedziałek (17 września – przyp. red.). Zostanie ona przez nas oczywiście przedstawiona – zapewnił Radosław Kasiak.
– Ostatnio otrzymałem notatkę o od Państwowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i okazuje się, że konstrukcja dachu została zmieniona względem projektu. Pozwoliłem sobie obliczyć jego wytrzymałość, ponieważ zmieniona została jego konstrukcja z żelbetowej na stalową. Okazuje się, że w zależności od tego, jakiej stali użytoby do jego konstrukcji, to nośność jest przekroczona o 20% albo o 70%. jest tak przy uwzględnieniu obciążenia wiatrem bądź śniegiem – dodał inżynier
– Ja myślę, że jeżeli ta ekspertyza została zlecona na ściany nośne, to kolejną trzeba będzie wykonać na coś innego – komentował Rodryg Czyż.
Po tych słowach na sali rozległ się śmiech części z radnych.
– To nie jest śmieszne, panie radny, w ogóle tutaj jest taka tendencja do lekceważenia pewnych rzeczy a przecież idzie o bezpieczeństwo dzieci – powiedział Czyż.
Poinformował również o braku badań gruntu na którym hala sportowa powstaje.
Bogdan Ruszkowski stwierdził jednak, że budowa znajduje się pod nadzorem Powiatowego Inspektora Budowlanego.
Z kolei radny Andrzej Malon dopytywał przy tej okazji, czy termin zakończenia budowy zostanie dotrzymany. Burmistrz zapewnił, że na razie nie ma opóźnień.
Następnie głos w tej sprawie zabrał mieszkaniec gminy, Adam Mikucki. Zwracał on uwagę na fakt, iż dokumentacja związana z budową sali nie jest w całości zamieszczana w Biuletynie Informacji Publiczne,j pomimo zapewnień urzędników.
– Powinniśmy być panu Rodrygowi wdzięczni, bo to wszystko robi za darmo i jest człowiekiem stąd. Czy nie byłoby rozsądne przekazać mu dokumentację. Panie burmistrzu, na BIP-ie nie ma projektu zastępczego, może nie ma go wcale, to wtedy ja nie wiem, jak wy tą salę budujecie – mówił Adam Mikucki.
Zwracał uwagę na brak badań gruntu i obliczenia dotyczące konstrukcji dachu.
– Jak to jest też z tą ekspertyzą, o którą wnioskowaliśmy. Mówił pan, że to jest wyrzucanie pieniędzy w błoto, a teraz taki dokument ma powstać. Co się w tej sprawie zmieniło – zwracał się dalej do burmistrza.
Bogdan Ruszkowski stwierdził, że w przypadku, gdyby ekspertyza była niekorzystna, kosztami jej wykonania zostanie obciążony projektant odpowiedzialny za salę.
– Mam też pytanie do pana Radosława. W Tygodniku Mazowieckim jest pana wypowiedź, iż ściany zostaną wykonane ze specjalnych materiałów, z czego one są? Chyba, że to nie jest prawda – zwracał się do Radosława Kasiaka Adam Mikucki.
Kierownik wyjaśniał, że wypowiedź w TM nie była autoryzowana.
– Z kolei ta ściana jest wykonania z cegły ceramicznej, która ma większą wytrzymałość. Nie jestem jednak ekspertem. Jednak jeżeli będzie cień wątpliwości, to zostaną wprowadzone odpowiednie zmiany i wzmocnienia – zapewnił Kasiak.
Adam Mikucki zwracał uwagę na opinię Rodryga Czyża, Radosław Kasiak stwierdził jednak, że dokument ten wpłynął niedawno, zaś wątpliwości urzędnicy mieli już wcześniej.
Długa dyskusja na temat sali została zakończona wnioskiem radnego Rafała Dłutowskiego, by sprawie przyjrzała się komisja rewizyjna, co poparła większość radnych.
Komisja prawdopodobnie zbierze się w tym tygodniu, będziemy się przyglądać jej pracom.