Wydarzenia

O miłości do Twierdzy Modlin, planach na przyszłość i tym, co udało się już zrealizować dla mieszkańców osiedla rozmawiamy z lokalnym aktywistą Andrzejem Świdrem.

Gazeta Nowodworska: Przez wiele lat był Pan radnym Nowego Dworu Mazowieckiego. Dlaczego zdecydował się Pan po raz kolejny kandydować do Rady Miejskiej?
Andrzej Świder: Kiedy sprowadziłem się do Twierdzy, 24 lata temu, rozpoczynając jednocześnie pracę kierownika w Klubie Garnizonowym, byłem z jednej strony oczarowany tym miejscem, a jednocześnie zdumiony, jak bardzo Twierdza Modlin jest zaniedbana. Wiedziałem, że takie miejsca jak Twierdza w całej Europie są prawdziwymi perłami. Po wyprowadzeniu jednostek wojskowych pozostawiono Twierdzę na pastwę losu. Zapragnąłem, aby to zmienić . W 2005 roku przeszedłem do rezerwy, a w 2006 mieszkańcy obdarzyli mnie mandatem zaufania społecznego i przez 12 lat pełniłem funkcję radnego Rady Miejskiej. Wiem, że od tamtego czasu udało się nam wiele zmienić, ale widzę, ile jeszcze trzeba pracy i starań, żeby Twierdza była taka, jaką sobie wymarzyłem i żeby wszyscy mieszkańcy byli dumni z tego miejsca.
Tak naprawdę po przegranych wyborach w 2018 r Twierdza dalej pozostała bliska mojemu sercu, dlatego przez ostatnie 5 lat pracowałem społecznie, a teraz, kiedy zbliżają się wybory chciałbym kandydować do Rady Miejskiej, aby kontynuować rozpoczęte wiele lat temu dzieło. Mam wizję, w spełnienie której wierzę.

GN: Co udało się Panu osiągnąć dla mieszkańców miasta w ubiegłych kadencjach?
AŚ: Pierwsze wnioski, które złożyłem, a które dzięki wsparciu burmistrza Jacka Kowalskiego zostały zrealizowane to :remont ulicy Chrzanowskiego wraz z chodnikami, oświetleniem ulicznym, remont ulicy 29 listopada, Obwodowej, część ulicy Ledóchowskiego, a w ubiegłym roku po wielu latach pozostała część tej ulicy, remont bloków carskich. Tak naprawdę od zawsze zabiegałem o remont bloków carskich. Pierwszy wniosek w 2007 r zakładał kompleksowy remont tych budynków wraz z rewitalizacją terenów zielonych i budynków przyległych, ale nie udało się pozyskać wówczas środków zewnętrznych, a te w budżecie miasta były zbyt małe. W ubiegłym roku została zrealizowana ważna część planów remontowych bloków carskich, jakie zakładałem na wstępie. Ważne, że mieszkańcy mają wreszcie lepsze warunki w środku.
W 2011 roku jako kierownik Garnizonowego Klubu Oficerskiego wystosowałem do Burmistrza i Rady Miejskiej list intencyjny w spawie podjęcia uchwały dotyczącej zakupu i remontu GKO. Nie była to łatwa decyzja, ale dzięki Burmistrzowi, który przeprowadził skutecznie negocjacje z Agencją Mienia Wojskowego oraz dzięki koleżankom i kolegom z Rady Miejskiej udało się. W ubiegłym roku świętowaliśmy otwarcie. Również w minionym roku udało się też wyremontować ulicę Moniuszki , Mickiewicza, Poniatowskiego, o remont których zabiegałem będąc radnym i które zostały wpisane do Wieloletniego Planu Inwestycji i Remontów jeszcze w 2010 i 2014 r.

GN: Czy jest coś, czego Pan żałuje lub co zrobiłby Pan inaczej?
AŚ: Uważam, że każde doświadczenie, jakie mnie spotkało, nawet to negatywne, było lekcją, która mnie czegoś nauczyła. Czy czegoś żałuję? Myślę, że nie. To jest tak, jak śpiewa Mrozu w utworze „Złoto”. „Wszystko było po coś. To, co traci kolor, zamienimy w złoto”. Każdy człowiek popełnia jakieś błędy. Ważne, żeby potrafił wyciągnąć wnioski, przyznać się przed sobą, a nawet przed innymi ludźmi. Jak się upadnie, trzeba się podnieść i iść dalej, zawsze wierzyć w to, co się robi.

GN: Czy Pana zdaniem Modlin Twierdza zajmował dotąd właściwe miejsce w oczach władz Nowego Dworu Mazowieckiego?
AŚ: Od zawsze wiadomo, że każdy radny będzie starał się zrobić jak najwięcej dla dzielnicy, w której mieszka i z której otrzymał mandat radnego. I tak się dzieje niezależnie od ugrupowania, w którym radni działają. Ja natomiast zawsze uważałem i tłumaczyłem wszystkim, że stolicą Nowego Dworu Mazowieckiego jest Twierdza Modlin, która ma ogromne znaczenie historyczne i jest zabytkiem na skalę europejską. Pomyślmy tylko przez chwilę, gdyby w tym położeniu nie było Twierdzy Modlin, gdyby nie było tu lotniska wojskowego, które dało podstawę do budowy lotniska Warszawa-Modlin, to, z pełnym szacunkiem, Nowy Dwór Mazowiecki byłoby jednym z wielu miast na Mazowszu i w Polsce, które zapewne nie wyróżniałoby się niczym szczególnym.
Ale jest jeden bardzo ważny fakt, który zapewne będzie też odpowiedzią na Państwa pytanie. W 2006 r po wyborach samorządowych, kiedy burmistrz Jacek Kowalski stanął w obliczu podjęcia decyzji dotyczących przyjęcia zasobów mieszkaniowych i ulic w Modlinie Twierdzy od Wojskowej Agencji Mieszkaniowej i Stołecznego Zarządu Infrastruktury (wojskowej) napotykał same problemy, między innymi: brak kompletnej dokumentacji, problemy z energetyką, wymagania konserwatora zabytków. Burmistrz miał wówczas podstawę prawną, żeby powiedzieć zdecydowane nie. A jednak wraz z nim większością głosów podjęliśmy uchwałę na tak. Proszę pomyśleć, co by się stało, gdybyśmy się wtedy zatrzymali, ile byłoby opóźnienia w remontach i inwestycjach w naszej Twierdzy. I to jest pełna odpowiedź na Państwa pytanie.

GN: Czym chciałby się Pan zająć w nadchodzącej kadencji?
AŚ: Jeśli zostanę radnym, chciałbym dołożyć wszelkich starań, aby Twierdza wypiękniała, żeby mieszkańcy czuli się tu dobrze i byli dumni z tego miejsca, żeby każdy mógł tu mieszkać i odpoczywać. Jestem świadomy, jak dużo pracy przede mną i ludźmi z Modlina Twierdzy którzy wejdą do Rady Miejskiej.
Będę wnioskował między innymi o rewitalizację terenów przyległych do bloków carskich, na ulicach Malewicza, Poniatowskiego, Kadetów, Szpitalnej. To musimy zrobić, żeby mieszkańcy mogli żyć w wygodnym i estetycznym otoczeniu, ale również po to, by ludzie z zewnątrz mogli patrzeć na te budynki z podziwem. Tu konieczny jest w ramach projektu remont komórek, wykonanie wiat śmietnikowych z prawdziwego zdarzenia, wykonanie trawników, i chodników.
Zależy mi również na tym, aby w Twierdzy zaczęło rozwijać się budownictwo mieszkaniowe. Rozmawiam z młodymi ludźmi, którzy mówią, że wyprowadzają się od rodziców i nie maja perspektyw na zakup mieszkania w Twierdzy, a chcieliby tu zostać. Z kolei ludzie starsi, którzy często mieszkają na trzecim, czwartym piętrze mówią mi, że chętnie kupiliby mieszkanie na parterze, ale w nowym budownictwie.

Kolejna sprawa to budowa sklepu wielkopowierzchniowego Lidl. Wraz z burmistrzem działania w tej sprawie prowadzimy od kilku lat i sprawa jest w toku. Wierzę, że w tym roku rozpocznie się budowa Lidla w Modlinie Twierdzy. Wiem, że wszyscy potrzebujemy tego sklepu z szerokim asortymentem i przystępnymi cenami.
Kolejne sprawy, którymi chciałbym się zająć to: remont ulicy Malewicza, remont bloku nr 114, który jako jedyny nie został wyremontowany. Zostało tam jednak zainstalowane centralne ogrzewanie. Dalej: remont ulicy Szpitalnej wraz z wykonaniem parkingów, udrożnienie i remont kanalizacji deszczowej. Obecnie podczas ulewy woda zalega przy niektórych wejściach do bloków carskich, tworzą się kałuże. Chcę się zająć także sprawą ocieplenia budynku 165 na ulicy Prądzyńskiego. Mieszkańcy zgłaszają mi straty ciepła i wilgoć w niektórych mieszkaniach. Widzą Państwo, że jeśli wejdę do Rady Miejskiej, to czeka mnie ogrom pracy.

GN: Czy jest Pan otwarty na współpracę z innymi radnymi, również spoza Pańskiego ugrupowania?

AŚ: W Radzie Miejskiej chciałbym działać ponad podziałami politycznymi, w atmosferze wzajemnego szacunku i empatii. Tu trzeba mądrości, rozwagi i merytoryki. Zawsze powtarzałem, że na szczeblu samorządu nie powinno być polityki, tu liczy się mądrość i skuteczność w działaniach. Zawsze powtarzałem też, że nie da się zastąpić deficytów intelektualnych, i braku argumentów zwykłym chamstwem. To do niczego dobrego nie prowadzi. Każdy radny zostaje wybrany przez wyborców. Brak wzajemnego szacunku podczas sesji Rady Miejskiej jest też brakiem szacunku do wyborców.
Dla mnie priorytetem jest wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. Czuję się wolnym, niezależnym od nikogo człowiekiem dlatego podejmuję i będę podejmował decyzję zgodne z moim sercem, które bije w Modlińskiej Twierdzy.

Dziękujemy za rozmowę.