Zniszczone schody, czy kałuże stojące po większych deszczach to tylko niektóre problemy, z jakimi muszą zmagać się tłumy pasażerów, korzystających z kładki nad torami przy stacji kolejowej w Modlinie. Czy PKP w końcu zrobią z tym porządek?
W sprawie stanu technicznego kładki napisali do prezesa Polskich Kolei Państwowych, Ireneusza Marchela, radni grupy Zjednoczeni: Agnieszka Kowalska, Marcin Ozdarski i Michał Świokło.
Jak czytamy w piśmie, które w imieniu całej trójki złożył 5 lutego Świokło, stopnie schodów, prowadzących na perony i do dworca systematycznie się niszczą, co grozi potknięciem i obrażeniami u pasażerów. Co prawda ostatnio pojawiły się metalowe nakładki, ale tylko na niektórych stopniach. Pozostałe nadal są wyszczerbione i łatwo się przewrócić.
Naprawy wymaga też system odprowadzania z kładki wody deszczowej. Po większych opadach albo stoją tam kałuże albo mamy ślizgawkę, jeśli temperatura jest ujemna. I znowu orła wywinąć nietrudno.
Trzecią sprawą jest przerwa między schodami a wybudowaną niedawno ścieżką rowerową. Wysiadamy z pociągu z walizką, schodzimy z kładki i… mamy drogę gruntową. Ścieżka rowerowa zaczyna się dopiero kawałek dalej. Niby mała rzecz, a bardzo utrudnia swobodne przejście, tym bardziej wtedy, gdy mamy ze sobą bagaż.
Radni zaapelowali o pilne naprawienie wymienionych usterek. Teraz czekamy na odpowiedź PKP. Czy i kiedy naprawy zostaną wykonane, pokaże czas. O postępach w sprawie będziemy informować na bieżąco.
Tomasz Parciński, WF(fot)