Przedstawiamy drugą część wywiadu z Jackiem Kowalski, burmistrzem Nowego Dworu Mazowieckiego.
Czego nie udało się do tej pory wykonać?
Różnie można rozumieć tak postawione pytanie. Jeśli mamy na myśli założenia związane z możliwościami budżetowymi to udało się znacznie więcej. Jeśli myślimy o terminach to w tym szczególnym roku mamy kłopot z odpowiednią liczbą chętnych do wykonywania robót, zwłaszcza budowlanych, na terenie naszego miasta. Dotychczas do ogłaszanego przez nas przetargu zgłaszało się przynajmniej kilka firm. Obecnie zdarza się, że nie przystępuje nikt, a proponowane ceny są znacznie zawyżone. Przyczyną jest nie tylko rok wyborczy i realizacja kadencyjnych planów, ale przede wszystkim duża podaż środków unijnych na rynku inwestycji publicznych. Stąd na przykład Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich nie może utrzymać terminu wykonania chodnika do Okunina. Mimo to jednak wszystkie te prace, które zostały zaplanowane i na które zostały przeznaczone środki finansowe zostaną wykonane.
Jak oceniłby Pan bezpieczeństwo przeciwpowodziowe wałów?
Wał przeciwpowodziowy jest w bardzo dobrym stanie, właściwie niedawno zmodernizowany, z kurtyną nieprzepuszczalną wewnątrz na głębokości 12 metrów. Według zarządców wałów – Wód Polskich – wał na Wiśle jest również w dobrym stanie, jednak powstała inicjatywa, żeby go unowocześnić, na wzór narwianego. Podjęliśmy z innymi zainteresowanymi gminami oraz zarządcą wału na Wiśle porozumienie, według którego wspólnie wykonujemy projekt modernizacji, łącznie z infrastrukturą służącą rekreacji i wypoczynkowi. Tak się jednak stało, że zmieniły się warunki u zarządcy – spółka zmieniła nazwę na Wody Polskie, zmieniła się struktura organizacyjna. W związku z tym jest trochę początkowych perturbacji organizacyjnych, prowadzących na przykład do tego, że dopiero niedawno został rozpisany przetarg na koszenie wałów. My oczywiście, jako samorząd miejski, zajęliśmy się tą sprawą i kosiliśmy wały kilkakrotnie w sezonie, wyręczając Wody Polskie, dla bezpieczeństwa i wygody naszych mieszkańców. Ale pozostaję dobrej myśli i zakładam, że w przyszłym roku ruszymy z modernizacją wału na Wiśle.
Jak to z kolei wygląda po stronie Modlina Starego?
Po stronie Modlina Starego mamy polder zalewowy i tego nie zmienimy. To bufor bezpieczeństwa dla miasta przy wysokich stanach wód, jak na przykład w 2010 roku. Wtedy, podczas wody stuletniej, rzeka dostała się na podwórka i do piwnic na ulicy Mieszka I. Mieszkańcy zdają sobie z tego sprawę, stąd z ich inicjatywy została usypana niewielka bariera w formie podwyższenia terenu, broniąca gospodarstwa domowe. Nie jest to wał przeciwpowodziowy, ale przy szerokim rozlewisku Narwi spełni swoją rolę ochronną.
Skoro jesteśmy już przy bezpieczeństwie, to jak Pan ocenia ochronę przeciwpożarową?
W naszym mieście? Ocena musi być celująca. Do niedawna występowało zagrożenie pewnych perturbacji przy zaistnieniu zdarzeń po modlińskiej stronie rzeki Narwi z powodu wąskiego gardła na moście w określonych godzinach, chociaż mieliśmy do dyspozycji Ochotniczą Straż Pożarną z Zakroczymia i Pomiechówka. Obecnie mamy na naszym terenie świetną jednostkę Państwowej Straży Pożarnej oraz dwie OSP, bardzo zaangażowane, z dużą ilością ochotników, które miasto utrzymuje i co roku przeznacza spore dotacje na ich funkcjonowanie. Ochotnicza Straż Pożarna – Ratownictwo Wodne jest usytuowana w Modlinie Twierdzy, skąd może błyskawicznie zareagować nie martwiąc się o drożność przeprawy rzecznej. W związku z tą jednostką zostało bardzo istotnie wzmocnione bezpieczeństwo osób korzystających z kąpieli.
OSP-RW ma siedzibę w budynkach dawnego WAK w Modlinie Twierdzy, które mogą zmienić właściciela. Jestem po rozmowach z właścicielem cytadeli, który zamierza przystąpić do przetargu na zakup tych budynków. Zapewnia nas, i zrobi to na piśmie, że w przypadku gdy uda mu się zakupić te budynki będzie tam również miejsce dla OSP-RW, a nawet jeśli nie wygra przetargu, to zapewni tej jednostce siedzibę w jakiejś własnej nieruchomości.
Tak, chociaż tutaj mieszkańcy zwracali uwagę na brak dźwięków syren ze strażnicy OSP.
Mamy syreny strażackie na czterech budynkach na terenie miasta. Ważne, że słyszą je ochotnicy w razie pożaru, a zapewniam, że mają słuch na nie wyczulony. Sytuacja, o której Pan mówi miała miejsce 1 sierpnia, kiedy syreny samochodów strażackich przy Rondzie Hallera mogły zagłuszać dźwięki syren z budynków.
Kolejna sprawa to lotnisko, ciągle są wokół niego dyskusje i pojawiają się kolejne kontrowersje, jak Pan ocenia tę sytuację?
A my robimy swoje, czyli rozwijamy nasz port lotniczy, z którego jesteśmy niezmiennie dumni. Tempa rozwoju naszego lotniska nie można zakwestionować. W 2014 roku był to najszybciej rozwijający się port w całej Europie. Dynamika jest ogromna. To, że ktoś ma jakieś inne koncepcje nie powinno nas za bardzo niepokoić, bo osiągnięcia tego przedsiębiorstwa bronią się same. Naturalne jest, że są w Polsce ludzie, którzy zazdroszczą Nowemu Dworowi Mazowieckiemu sukcesu na taką skalę, na skalę europejską. Stąd pojawiające się w publicznym przekazie różnego rodzaju insynuacje i koncepcje. Niestety jeden ze wspólników bierze udział w tych działaniach, próbując opóźnić nasz rozwój w oparciu o, moim i nie tylko moim zdaniem, błędne założenia. Damy sobie z tym radę. Prowadzone są obecnie działania zmierzające do rozbudowy terminala w przyszłym roku, czyli zwiększenia i tak dużej przepustowości pasażerów. Na bieżąco prowadzone są konieczne remonty oraz rozmowy z nowymi liniami lotniczymi. Są projekty i pieniądze na połączenie kolejowe sięgające terminala. Plany budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego nie dotyczą rynku przewozów lowcostowych, tym bardziej, że ten port mgliście pojawia się w odległej przyszłości. Plany Radomia również nas nie dotkną, bo w czasie kiedy ten port ma szansę zostać uruchomiony nastąpi podział rynku warszawskiego.
Jak sprawić, żeby miasto było bardziej atrakcyjne dla turystów?
Nasza okolica jest bardzo atrakcyjna dla turystów. W związku z uruchomieniem lotniska powstała znakomita infrastruktura turystyczna, której wcześniej nie było: hotele, restauracje, parkingi. Z punktu widzenia miasta turystyka pozostaje wiodącym kierunkiem rozwoju gospodarczego. Dlatego uruchamiamy różnego rodzaju przedsięwzięcia, które z punktu widzenia turysty będą miały znaczenie. Inwestycje w Muzeum Kampanii Wrześniowej i Twierdzy Modlin, Klubie Garnizonowym, Parku Trzech Kultur, ścieżki rowerowe i wypożyczalnia rowerów, parkingi Park&Ride, no i oczywiście nasze lotnisko, dzięki któremu mamy szybkie, częste i wygodne połączenie kolejowe z Warszawą. W planach jest wiele innych przedsięwzięć, które już mamy sprecyzowane w ramach projektów takich jak RESTAURA, a także naszego lokalnego programu 500+ czyli 500 tysięcy co roku w budżecie na zagospodarowanie brzegów rzek. W ramach programu RESTAURA projektujemy bulwary wraz z pełnym zagospodarowaniem brzegu Narwi, Placu Solnego i budową mariny na terenie rekreacyjnym przy ulicy Boh. Modlina. Właśnie zakładamy nowodworskie muzeum miejskie, które będzie zlokalizowane w starym budynku biblioteki, planujemy też pozyskać pieniądze i przychylność odpowiednich władz dla budowy kładki rowerowej przez Narew. Reszta należy do przedsiębiorców i organizacji pozarządowych, takich jak na przykład założona przez nasze partnerstwo w ramach programu EQUAL Lokalna Organizacja Turystyczna. Liczymy na przedsiębiorczość naszych mieszkańców w obszarze turystyki i usług okołoturystycznych. Przystąpiliśmy do funduszu poręczeń pożyczkowych dla przedsiębiorców, więc mogą odważniej inwestować. Ci najwięksi już wiele robią dla rozwoju turystyki. Na terenie cytadeli odbywa się dużo naprawdę wielkich imprez, które przybliżają lokalne atrakcje różnym grupom ludzi z całego świata.
Zbliżają się wybory. Jak Pana zdaniem przebiegać będzie kampania?
Kampania z kadencji na kadencję staje się coraz bardziej brutalna. Dowiem się pewnie o sobie bardzo dużo, być może także o rodzinie i współpracownikach. Ze zdziwieniem obserwuję też jak niektórzy kandydaci obiecują to, co już jest, np. darmową pomoc prawną, która u nas od dziewięciu lat funkcjonuje, bazując na tym, że nie wszyscy wiedzą o tym, jak funkcjonuje samorząd. Pewnie takich obietnic będzie jeszcze więcej. Ja nie obiecuję czegoś, co jest nierealne, ponieważ muszę się liczyć z tym, że należy to realnie wykonać. Bazuję zawsze na strategii, którą przyjęliśmy i nie obiecam, czegoś, co jest niemożliwe. Jak dotąd wszystko do czego się zobowiązałem stało się rzeczywistością. Udało się nawet znacznie więcej dzięki skutecznemu pozyskiwaniu środków zewnętrznych. Tworzymy przyjazne miasto tak, aby można było realizować swoje pasje. Po to tworzymy infrastrukturę, rozbudowujemy bibliotekę, a wcześniej ośrodek kultury, pływalnię, hale, wszystkie miejsca, gdzie dzieci, dorośli i seniorzy spędzają czas. Wszystkie te dobre rzeczy wykonujemy na podstawie konsultacji z mieszkańcami, badań i rozmów. Razem zmieniamy nasze miasto.
Wojciech Filipiak